Po tym, jak badania potwierdziły obecność koronowirusa u ministra środowiska Michała Wosia, przebadano członków rządu, którzy mieli z nim bezpośredni kontakt. Wśród nich nie było jednak ministra zdrowia ani premiera, bo oni nie byli na ostatniej wspólnej naradzie.
- Mój test na koronawirusa dał wynik pozytywny - poinformował w poniedziałek późnym popołudniem w mediach społecznościowych minister środowiska Michał Woś. Przekazał, że "czuje się dobrze".
Ruszyła machina sprawdzania, z kim spotykał się minister.
- Nie wszystko da się zrobić zdalnie, a spotkania z ludźmi niosą ze sobą ryzyko - przyznał Łukasz Szumowski, minister zdrowia na wtorkowej konferencji prasowej. - Wszystkie osoby, które miały kontakt z panem ministrem, zostały przebadane. Mowa o kilkudziesięciu osobach. To zarówno członkowie rządu, prezydia Sejmu i Senatu, jak i osoby, które jeżdżą z członkami rządu: kierowcy i ochroniarze.
Wszystkie wyniki są negatywne.
W stosunku do nich zastosowano procedurę obowiązującą w stosunku do osób, które powinny jak najszybciej wrócić do pracy.
- W "czasie zarazy" chcemy, by byli na posterunku - tłumaczy Szumowski.
Badanie wykonuje się u nich po 7 dniach od kontaktu z osobą chorą. Jeśli wynik jest ujemny, decyzją inspekcji sanitarnej kwarantanna zostaje zakończona.
- Takiej procedurze podlegają m.in. pracownicy służby zdrowia - dodaje Szumowski i wylicza, że we wtorek w całej Polsce wykryto 44 nowe zachorowania na COVID-19. W najbliższych dniach spodziewany jest dalszy, znaczny wzrost liczby zachorowań.
- Przyrost w ciągu tygodnia, dwóch, będzie duży - nie ma wątpliwości szef resortu zdrowia.
Obecnie w Polsce koronawirusa wykryto u 221 osób, 5 z nich zmarło. Najwięcej przypadków jest w Mazowieckiem - 34, w Lubelskiem natomiast - 22.