– Akcja nazywa się „Mazowieckie dba o zdrowie”, na spotkanie przygotowaliśmy dla państwa darmowe pulsoksymetry – zachwalała konsultantka. Aby wziąć udział w wydarzeniu adresowanym głównie do seniorów, nasza reporterka zmieniła wygląd. Co wydarzyło się na miejscu?
Reporterka UWAGA! TVN otrzymała telefon z zaproszeniem na prezentację. Podczas rozmowy konsultantka nie uprzedziła, że na spotkaniu będą sprzedawane jakieś produkty.
„Pracuję w firmie, która dostała zlecenie na poinformowanie o akcji „Mazowieckie dba o zdrowie”. W związku z tym, że spodziewamy się wszyscy czwartej fali, przygotowaliśmy dla państwa do odbioru, zupełnie bezpłatnie, pulsoksymetr napalcowy. Na tym spotkaniu nasi specjaliści wytłumaczą, w jaki sposób zadbać o zdrowie swoje i swoich najbliższych. Program ten jest realizowany dla osób między czterdziestym a osiemdziesiątym rokiem życia”, oświadczyła kobieta.
Tu nie o zdrowie chodzi, tylko o twoje pieniądze. Prawda o akcji LUBELSKIE DBA O ZDROWIE
Fizjoterapeuta?
Aby wziąć udział w wydarzeniu adresowanym głównie do seniorów, nasza reporterka zmieniła wygląd. Spotkanie odbywało się w wynajętej sali konferencyjnej jednego z hoteli. – Witam państwa serdecznie, nazywam się Piotr K. Przyjechaliśmy do państwa z północnego wschodu Polski. Troszeczkę zaciągamy, szczególnie jak się bimberku napijemy, bo tego akurat u nas dostatek. Jeżeli chodzi o mnie, jestem z wykształcenia absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego na specjalizacji rehabilitacja z kierunkiem do tego ortopedii. Coś to państwu mówi? – pytał seniorów prowadzący spotkanie. – Mówi – odpowiedzieli jednoznacznie zgromadzeni.
– Potocznie fizjoterapeuta. I tym właśnie zajmuję się od przeszło siedmiu lat… – stwierdził. I przeszedł do produktów: – Poduszka masująca. Żeby mieć takie urządzenie u siebie w domu, trzeba będzie za nie zapłacić w granicach 6990 zł. Fizjoterapeuta, nawet taki jak ja, przyjmie tylko jedną osobę w jednym czasie, a maksymalnie osiem dziennie. A to urządzenie jest w stanie przemasować i piętnaście, i dwadzieścia osób w ciągu całego dnia. Bardzo szybko się zwraca, taki jest fakt.
Mężczyzna podczas prezentowania produktów często wykorzystywał autorytet fizjoterapeuty. Czy jest nim naprawdę? O to zapytaliśmy w Krajowej Izbie Fizjoterapeutów. – Wszyscy fizjoterapeuci muszą być w Krajowym Rejestrze Fizjoterapeutów, osoba o takich danych nie jest fizjoterapeutą. Nie posiada prawa do wykonywania zawodu. Fizjoterapeuta, to tytuł chroniony prawem i fizjoterapeutą może być tylko osoba, która posiada prawo wykonywania zawodu fizjoterapeuty – mówi Dominika Kowalczyk, rzecznik KIF.
– Jest to oszustwo i my w takich sytuacjach składamy doniesienie do prokuratury. I będzie to już kolejne złożone przez Krajową Izbę Fizjoterapeutów, w sytuacji kiedy ktoś bezprawnie używa tytułu fizjoterapeuty – dodaje Kowalczyk. Tymczasem mężczyzna przedstawiający się jako fizjoterapeuta na spotkaniu stwierdził, że chce zaprezentować „nowinkę techniczną”. – Jest to uniwersalny materac ortopedyczny. Jeżeli pan Andrzej się nie obrazi, to ja panią Anię porwę tam z tyłu do łóżka, dobra? Zapraszam. To jest łóżko, na którym ja w studiu przyjmuję pacjentów. Ten materac dostosowuje się do kształtu ciała użytkownika, ale także powierzchni, na której leży. A pani Ania przekona się o tym na własnym, żywym organizmie – zachwalał mężczyzna.
– Zwróćcie uwagę, na czym pani Ania teraz leżała – mazak i nożyczki – wskazał po chwili. – Czuła pani? – dopytywał. - Nie – oświadczyła kobieta. – Nie ma chyba takiego miejsca, gdzie dobre materace rozdają za darmo. Zawsze trzeba troszeczkę zapłacić. Żeby posiadać taki model, to trzeba będzie za niego zapłacić – 14,9 tys. zł – wyliczył mężczyzna.
Sprawdziliśmy w internecie, że materace, wyglądające identycznie jak ten pokazywany na prezentacji, oferowane są na różnych serwisach ogłoszeniowych w cenie już od kilkuset złotych. W ten sposób znaleźliśmy pana Władysława, który szukał kogoś, kto odkupiłby od niego taki materac za 450 złotych.
– Tak człowieka omotają, że stałem się na pokazie nabywcą kilku rzeczy – materaca, maty masującej, odkurzacza i garnków. To był warunek, że kupię to w zestawie. Na pokazie wciśnięto mi to wręcz na siłę, mówiąc, że jestem wielkim szczęściarzem. Że cały zestaw kosztuje 36 tys. zł, a ja nabyłem 4 rzeczy za 8,5 tys. zł – opowiada senior.
- Sprzedaję teraz materac za 450 zł, bo maksimum jest tyle wart – dodaje pan Władysław. Ile naprawdę jest wart materac, wyglądający identycznie jak ten pokazywany na prezentacji z ceną prawie 15 tysięcy złotych? O to zapytaliśmy fizjoterapeutę, który ma prawo wykonywania zawodu.
Kiedy wspólnie rozpięliśmy pokrowiec materaca, okazało się, że w środku jest po prostu gąbka. - Wygląda, że to najprostszy materiał. Ma znikome właściwości, jeżeli chodzi o jakąkolwiek amortyzację i komfort pacjenta. Wydaje się, że jest to po prostu oszustwo – mówi Aleksander Błażkiewicz z Rehasport.
Po zakończeniu prezentacji produktów uczestnicy spotkania byli proszeni na indywidualne rozmowy. To właśnie wtedy oferowano im sprzedaż produktów pokazywanych na prezentacji. - Bardzo pozytywnie zaskoczyliście mnie na tym spotkaniu. Mamy pięć rezerwacji – trzy materace i dwie poduszki. Bardzo dziękuję za wasze zaufanie – oświadczył prowadzący spotkanie.