Najpierw dowozili jedzenie medykom walczącym z koronawirusem. Teraz wolontariusze lubelskiej akcji „Wzywamy posiłki” umówili się, żeby wspólnie oddać krew, której w ostatnim czasie szczególnie potrzeba.
Kilkadziesiąt restauracji biorących udział w akcji przez 8 tygodni przygotowało blisko 25 tys. posiłków. W rozwiezieniu ich do szpitali i innych miejsc uczestniczyło ponad 50 wolontariuszy. Pomocą służyła m.in. była piłkarka ręczna MKS Lublin Kristina Repelewska. – Rodzice mojego męża są lekarzami. Wiem, że to bardzo im pomagało, bo w placówkach medycznych barki czy inne stołówki w tym czasie nie działały. To był jedyny sposób, żeby maksymalnie mogli się skoncentrować będąc w pracy – mówi Repelewska.
– Nam się ta spirala dobra tak rozkręciła, że ciężko ją zatrzymać. I skoro skończyła się akcja „Wzywamy posiłki”, to teraz umówiliśmy się z wolontariuszami, żeby oddać krew – dodaje Justyna Domaszewicz, koordynatorka akcji w Lublinie.
Dzisiaj kilku z nich pojawiło się w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie, gdzie oddali krew. – Wracają planowe zabiegi w szpitalach, więc stwierdziliśmy, że jeśli możemy dać coś jeszcze od siebie to pomożemy – mówi Emma Prażmo, kolejna wolontariuszka.
– Szpitale ruszyły i każdego dnia wydajemy kilkaset jednostek krwi. Chcemy, żeby pacjenci byli pewni, że te operacje się odbędą – dodaje Elżbieta Puacz, dyrektor RCKiK w Lublinie.
Lubelskie centrum krwiodawstwa działa przy ul. Żołnierzy Niepodległej. Krew lub osocze można oddawać tu od poniedziałku do soboty. Potrzebna jest krew każdej grupy, a szczególnie A Rh-, A Rh+, 0 Rh- i 0 Rh+.