– Obecnie mamy zupełnie inną sytuację, odmienną od tej ubiegłorocznej czy wcześniejszych. Spotykają się dwa szczepy wirusa – grypy sezonowej i nowej grypy – mówi dr. n. med. Sławomir Kiciak, specjalista chorób zakaźnych z Powiatowej Stacji Sanitarno–Epidemiologicznej w Lublinie
– Oczywiście! Odporność uzyskuje się po ok. dwóch tygodniach i warto to zrobić. Najbardziej skuteczne w profilaktyce grypy jest szczepienie.
• Jak przekonać sceptyków, którzy nigdy się nie szczepili i twierdzą, że to nic nie daje?
– Trzeba to zrobić, bo obecnie mamy zupełnie inną sytuację, odmienną od tej ubiegłorocznej czy wcześniejszych. Spotykają się dwa szczepy wirusa – grypy sezonowej i tej nowej grypy. Szczepienie nie zabezpieczy przed wirusem nowej grypy, ale unikniemy działań niepożądanych, jakie mogą wystąpić, kiedy obydwa wirusy się spotkają. Czyli – gdybyśmy nawet zakazili się wirusem nowej grypy, to przebieg choroby będzie łagodniejszy. No i jesteśmy zabezpieczeni przed "starym” wirusem.
• Szczególnie poleca się szczepienie osobom starszym, rekonwalescentom, a nawet z pewnymi chorobami. Czy podanie im szczepionki nie pogłębi ich choroby?
– Wszyscy powinni się zaszczepić, nie tylko osoby o zmniejszonej odporności. One nie powinny się obawiać nasilenia procesu chorobowego, choć są dwa zasadnicze przeciwwskazania do szczepienia. To stan gorączkowy i uczulenie na białko kurze, które jest nośnikiem tej szczepionki. Przed szczepieniem, oczywiście, lekarz powinien zbadać pacjenta. Istotnie, bardzo rzadko może się zdarzyć, że wystąpią jakieś komplikacje związane z reakcją na białko lub inne składniki szczepionki. Jeśli mamy wiedzę o tym, że jesteśmy uczuleni, to trzeba lekarzowi o tym powiedzieć z reguły jednak przeprowadzają oni taki wywiad.
• Niektórzy twierdzą, że zachorowali właśnie po podaniu szczepionki...
– Oprócz wirusa grypy sezonowej i nowej krąży przecież wiele innych, grypopodobnych, które dają zbliżone objawy. To może być przeziębienie albo paragrypa, jakie niektórzy pacjenci nazywają grypą. A szczepionka nie zabezpiecza przed tymi chorobami.
• Nie możemy mieć pewności 100–procentowej ochrony?
– Nie. Szczepionka nie uchroni 100 procent osób zaszczepionych. Jednak najbardziej boimy się nie samej choroby, co powikłań. Szczególnie infekcji górnych i dolnych dróg oddechowych, czyli zapalenia płuc. Wirus ułatwia drogę do organizmu innym bakteriom. I to właśnie jest groźne dla osób o osłabionej odporności. Ale – jak mówiłem – w nowej sytuacji, dwóch różnych wirusów grypy, warto zabezpieczyć się przynajmniej przed tym jednym.