Pierwsze dni w szkole to stres zarówno dla dzieci, jak i dla ich rodziców. Bywa tak, że ci starsi są bardziej zdenerwowani niż młodzi.
- Moja córka nosi okulary i boję się, że z tego powodu mogą ją spotkać przykrości ze strony innych dzieci - zwierza się Irena Wolińska, matka pierwszoklasistki Ani.
Co zrobić?
- Porozmawiać z wychowawczynią, która może na temat noszenia okularów przeznaczyć część lekcji - mówi Anna Świetlik, psycholog. - Wychowawczyni jest dla najmłodszych autorytetem.
Zafunduj mu basem
- To w pierwszym rzędzie w domu powinno się pilnować zachowań, jakie mogą prowadzić do skrzywień kręgosłupa - ostrzega Zbigniew Nowosadzki, lekarz specjalista z Centrum Medycyny Sportowej w Lublinie.
- Trzeba sprawdzać ile czasu dziecko spędza przy komputerze i jak siedzi. Z reguły dzieci przechylają się na prawą stronę, a nawet kładą się na biurku. Mięśnie podtrzymujące kręgosłup męczą się i nie są w stanie utrzymać sylwetki. Dzieci często podkładają jedną nogę pod pośladki, co w młodym wieku może być przyczyną przykurczów mięśni i młode kości odkształcają się nieodwracalnie.
Rola nauczycieli też jest bardzo ważna.
Zwłaszcza tych od WF. Oni mogą tak zmodyfikować, ułożyć ćwiczenia, żeby wpleść w nie elementy korekcyjne. Pedagodzy muszą zwracać uwagę, jak dziecko siedzi w ławce. Do rodziców trzeba apelować, żeby nie zwalniali dzieci z WF, bo w ten sposób wyrządzają im krzywdę. Im, szczególnie w okresie wzrostu, potrzebny jest ruch. Rodzice, zamiast gier komputerowych, powinni dziecku zafundować karnet na basen.
- Nie tyle plecaki mogą wyrządzić szkodę, co ich obciążenie - zauważa lekarz. - Nie powinno ono przekraczać ok. 4 kg dla zdrowego dziecka w wieku szkolnym. A wiemy, że pod ciężarem tornistra może się ugiąć nawet dorosły człowiek.
Nie wolno czekać
- Właśnie minęły wakacje i rodzice mieli okazję do zaobserwowania, jak mówi ich dziecko - wyjaśnia Jolanta Krakowiak, specjalista logopeda. - Oczywiście, stres szkolny może pogłębić wady, ale jeśli wystąpiły one przed rozpoczęciem nauki, nie można czekać, że dziecko z tego wyrośnie. Koniecznie trzeba wziąć skierowanie do poradni logopedycznej. Szczególnie ważne jest, jak dziecko realizuje głoski.
Jeśli ma z tym kłopot, w pierwszych dniach szkoły może pojawić się niepłynność mowy, czyli jąkanie i nowe środowisko, a nawet żarty innych dzieci mogą to pogłębiać. Wczesna terapia jest niezbędna.
Słuchaj, patrz - i reaguj
- Powinni to zaobserwować rodzice - mówi Marta Głowacka-Choina, specjalista laryngolog, alergolog z Centrum Laryngologii i Alergologii w Lubartowie. -
Najprościej jest zauważyć to przy oglądaniu np. dobranocki. Gdy dziecko zgłaśnia telewizor, podczas gdy inni słyszą wszystko dobrze, gdy podchodzi bliżej - można podejrzewać, że źle słyszy. Tak samo, kiedy nie reaguje na to, co się do niego mówi normalnym głosem. Koniecznie wtedy trzeba wziąć skierowanie i pójść z nim na badanie słuchu.
Nie wolno bagatelizować takich objawów. Zarówno wady wzroku, słuchu, jak też wady wymowy mogą fatalnie odbić się na postępach w nauce, a w dalszej kolejności na życiowej drodze dziecka. Jednak to przede wszystkim od rodziców zależy, czy małemu uczniowi można będzie pomóc.
Maria Kolesiewicz