Nawet kilkuset żołnierzy rocznie ma się dokształcać w Centrum Symulacji Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Dowódca wojsk obrony terytorialnej liczy także na nowych studentów i pracowników naukowych uczelni w szeregach WOT.
– Żołnierze wojsk obrony terytorialnej byli cały czas z nami w czasie pandemii, witali wchodzących do szpitali klinicznych, uczestniczyli w akcjach szczepień i różnych innych działaniach związanych z bezpieczeństwem medycznym – podkreśla prof. Wojciech Załuska, rektor Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, który wczoraj podpisał umowę o współpracy z dowódcą Wojsk Obrony Terytorialnej.
W WOT dzisiaj służy około 35 tysięcy żołnierzy.
– Co szósty z nich ma tzw. wojskową specjalność medyczną, czyli jest ratownikiem pola walki, ratownikiem medycznym albo pielęgniarką, mamy również swoich strukturach lekarzy – wyliczał gen. Wiesław Kukuła, dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej.
Teraz wszyscy oni będą mogli się szkolić w Centrum Symulacji Medycznej.
– Chodzi o umiejętności nie tylko techniczne, czyli potrzebne na placu boju, podczas pandemii czy w trakcie obecnej sytuacji w Ukrainie. Ale również o umiejętności interpersonalne, związane z komunikacją, pracą w zespole i adaptowaniem tego do warunków trudnych. Mówimy o wojnie ale i stanach podwyższonego zagrożenia – mówi prof. Kamil Torres, prorektor Uniwersytetu Medycznego.
Wczoraj w Lublinie gen. Kukuła opowiadał o współpracy WOT z żołnierzami ukraińskimi.
– Kilka tygodni temu zapytali mnie o najlepsze rozwiązania w zakresie ratownictwa medycznego, w zakresie sposobu obchodzenia się z tzw. pacjentem świeżym, żołnierzem rannym. Powiedziałem im: po prostu jedźcie do Lublina, do tego centrum symulacji, bo nigdzie na świecie nie znajdziecie lepszego miejsca, w którym można by tego typu kompetencje zdobyć – chwalił generał.
Po oficjalnej części wczorajszego spotkania dowódca WOT rozpoczął... aktywną rekrutację wśród studentów UM.
– Bardzo wiele pielęgniarek, ratowników medycznych, którzy na co dzień pracują w szpitalach, pogotowiach decyduje się łączyć swoje życie osobiste zawodowe ze służbą wojskową. I ta terytorialna służba wojskowa właśnie to umożliwia – przekonywał gen. Kukuła.
Do wstępowania do wojska szczególnie zachęcał studentki.
– Empatia, często nam wojskowym jej brakuje – mówił o cechach kobiet, które również są bardzo potrzebne w wojsku. – Kobiety widzą drzewa, mężczyźni widzą las, a razem widzimy kompleksowo. Dlatego nie obawiajcie się, fizycznie dacie radę – mówił. I przekonywał, że kobiety które decydują się na służbę wojskową, rzadziej niż mężczyźni z niej rezygnują.
Żołnierzem WOT jest Wojciech Dzikowski, który jest równocześnie ratownikiem medycznym i asystentem w Katedrze i Zakładzie Dydaktyki Symulacji Medycznej Uniwersytetu Medycznego. W obronie terytorialnej służy od czterech lat. – Tradycje rodzinne. Mój dziadek był żołnierzem 27. Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej – wyjaśnia Dzikowski. Jako żołnierz bierze udział w dwudniowych szkoleniach rotacyjnych raz w miesiącu. – Spokojnie daje się to połączyć z pracą zawodową – potwierdza. Wojciech Dzikowski w swojej służbie był już dwukrotnie w USA, gdzie brał udział w działaniach Gwardii Narodowej Armii Stanów Zjednoczonych. – W tym w szkoleniu związanym z zabezpieczeniem medycznym dla ponad 50 tysięcy osób.