Okazało się, że nastolatek chciał przepakować auto, ale przejażdżka źle się skończyła.
W poniedziałek po godzinie 20 włodawscy policjanci otrzymali zgłoszenie o kradzieży auta z jednej z posesji. Właściciele samochodu nagle zorientowali się, że nie ma ich fiata.
Co więcej zgłaszający mówili, że fiata znaleźli rozbitego w przydrożnym rowie.
– Sprawa wyjaśniła się dosyć szybko. Okazało się, że żadnej kradzieży nie było. To 15-letni syn właścicieli wziął kluczyki do samochodu pod nieobecność rodziców – informuje policja i wyjaśnia: – Chłopiec postanowił przeparkować auto z wjazdu. Niestety stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do przydrożnego rowu. Auto zostało uszkodzone, ale na szczęście nastolatkowi nic się nie stało. Ponieważ bał się konsekwencji, nie powiedział rodzicom, co zrobił.