Rozmowa z Wojciechem Paprotą, pochodzącym z Lublina twórcą firmy Walletmor sprzedającej pierwszy na świecie implant płatniczy.
Kiedy powstał implant płatniczy?
– W 2019 r. przeczytałem książkę „Internet ludzi”. To tocząca się w przyszłości historia naukowca, który pracuje nad sztuczną inteligencją. Zainteresowało mnie, że naukowiec otwiera drzwi swojego biura wykorzystując implant wszczepiony w rękę. Pomyślałem, że to realne i że mógłby to być na przykład implant płatniczy. Tematem zainteresowałem VivoKey Technologies Inc. z Seattle, największego producenta na świecie, wdrażającego cały ekosystem tożsamości cyfrowej. Udało się. Implant działa. Przeszedł też bardzo rygorystyczne badania dotyczące jego bezpieczeństwa w kontakcie z ludzkimi tkankami.
>>Złota Setka 2021 – dodatek Dziennika Wschodniego do pobrania w tym miejscu<<
Sprzedaż implantu ruszyła 1 stycznia ubiegłego roku. Z jakim rezultatem?
– Początkowo implant był dostępny tylko dla obywateli i rezydentów państw Europejskiego Obszaru Gospodarczego, w tym krajów UE ponieważ płatności można było dokonywać tylko posiadając konto iCard. Teraz jest już dostępny także w USA. Niespełna miesiąc temu przekroczyliśmy bardzo ważną dla nas barierę tysiąca sprzedanych implantów. Największe zainteresowanie nimi odnotowaliśmy w Skandynawii. Z Finlandii pochodzi zresztą tysięczne zamówienie. Implant coraz większą popularność zyskuje również w Niemczech oraz w Stanach Zjednoczonych. Prawdopodobnie wynika to z tego, że znacznie wzrosła tam liczba miejsc, w których nasi klienci mogą dokonać jego wszczepienia.
O zakupie decyduje moda czy wygoda?
– Chyba fascynacja nowymi technologiami. Na pewno też troska o bezpieczeństwo własnych pieniędzy, bo implantu nie można zhakować. Bardzo ważna jest też wygoda. Za zakupy możemy szybko zapłacić nie szukając karty czy telefonu.
Czy tysiąc klientów w półtora roku to efekt, na który pan liczył?
– Muszę przyznać, że liczyłem, że sprzedaż będzie szybsza. To półtora roku sprawiło, że zrozumieliśmy iż wdrożenie tej technologii do poziomu masowego będzie trwało dłużej niż zakładaliśmy.
Z czego to wynika?
– Musimy mieć partnerów, którzy będą chcieli używać implant w świadczonych przez siebie usługach. Mówiąc prościej: banki muszą chcieć umożliwić swoim klientom dokonywanie takich płatności i muszą je promować. Kilku partnerów w różnych częściach świata już znaleźliśmy, ale wśród takich dużych graczy funkcjonuje inne nastawienie do nowości. Oni wolą przeprowadzić najpierw cichy pilotaż, a dopiero później myśleć o komercjalizacji.
A może klienci mają wątpliwości dotyczące możliwości szpiegowania ich za pomocą wszczepionego implantu?
– Raczej nie. Wykorzystujemy te same technologie obsługi, przetwarzania, zapisywania i szyfrowania danych co wydawcy kart. Nikt nie boi się przecież bycia szpiegowanym poprzez kartę płatniczą w portfelu. Przymnijmy, że taką kartę, tak samo jak implant, może zczytać i przetworzyć jedynie terminal płatniczy zaprogramowany w tym samym protokole komunikacyjnym, a do tego, jak mówi sama nazwa technologii komunikacji, NFC (Near Field Communication, po polsku Komunikacja Bliskiego Zasięgu), może się to wydarzyć tylko gdy znajduje się on w bardzo bliskiej odległości od karty czy implantu. Ludzie faktycznie mogą być podejrzliwi, bo to naturalne, ale gdy tłumaczymy jak to działa, obiekcje znikają.
Dziś kupować możemy także inne implanty.
– Szacuję, że na całym świecie implanty ma już ponad 100 tys. ludzi. Ich urządzenia służą m.in. do otwierania drzwi, logowania się do komputera, przekazywania danych związanych z tożsamością. Ten rynek rośnie bardzo szybko. Jego rozwój to kilkadziesiąt procent rocznie.
Czy myśli już pan o nowych funkcjonalnościach swojego implantu?
– Dostrzegliśmy bardzo ważną niszę, którą chcemy zagospodarować. To mierzenie za pomocą implantu i technologii FC różnych podstawowych parametrów życiowych. Mogłoby to pomóc wielu osobom. Na przykład przy cukrzycy typu II konieczny jest nieustanny monitoring poziomu glukozy. Dobrym rozwiązaniem byłaby więc możliwość robienia tego za pomocą implantu, bez konieczności ciągłych nakłuć. Badać można byłoby też inne bardziej zaawansowane kwestie: poziom białych krwinek lub bio markerów. I na tym chcemy się teraz skupiać. Rozpoczęliśmy już prace ale nie jest to coś, co zajmie kilka tygodni lub kilka miesięcy. To projekt liczony w latach.
ZŁOTA SETKA 2021 - POBIERZ PEŁNY RANKING NAJLEPSZYCH FIRM LUBELSZCZYZNY