(fot. GORNIK.LECZNA.PL)
Górnik Łęczna przegrał na wyjeździe i z Arką Gdynia i odpadł z rozgrywek krajowego pucharu na etapie 1/8 finału. – Przyjechaliśmy do Gdyni kontynuować naszą przygodę w pucharze. Chcieliśmy awansować, piąć się dalej w tych rozgrywkach. Żałujemy, że się nie udało – powiedział po spotkaniu trener Kamil Kiereś
Leandro i spółka toczyli wyrównany bój w Trójmieście, ale pięć minut przed końcem spotkania Michał Marcjanik zdobył kapitalnego gola. Zawodnik Arki popisał się strzałem z woleja w samo okienko bramki strzeżonej przez Macieja Gostomskiego i zapewnił swojej drużynie awans. Tym samym łęcznianie w pierwszym tegorocznym meczu o stawkę musieli przełknąć gorycz porażki. – W jakimś stopniu dla obu zespołów to spotkanie było niewiadomą. Również dlatego, że dla obu ekip był to pierwszy mecz na boisku z naturalną murawą. Grząskie i ciężkie boisko nie ułatwiało gry. Przyjechaliśmy do Gdyni kontynuować naszą przygodę w pucharze. Chcieliśmy awansować, piąć się dalej w tych rozgrywkach. Żałujemy, że się nie udało – powiedział na pomeczowej konferencji Kamil Kiereś, trener Górnika. – Pokazaliśmy determinację. Straciliśmy bramkę, ale potem odrobiliśmy straty. Obraliśmy taką, a nie inną strategię ze zmianami. Fakt, że w wyjściowej jedenastce musi być dwóch młodzieżowców utrudnia manewrowanie składem – dodał Kiereś.
Szkoleniowiec łęcznian długo nie dokonywał korekt w składzie i jak się okazało miał w tym pewien zamysł. – Część zmian chciałem zostawić na dogrywkę. Dlatego bramka stracona w newralgicznym momencie mocno nas irytuje. Musimy przełknąć gorycz porażki i wyciągnąć wnioski. Pozostaje nam więc dobrze przygotować się do inauguracji pierwszej ligi – zakończył opiekun zielono-czarnych.
Rozczarowania niekorzystnym wynikiem nie krył również strzelec bramki dla łęcznian Bartosz Śpiączka. – Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była zdecydowanie lepsza od drugiej. Mieliśmy więcej dogodnych sytuacji, chociażby ja po uderzeniach głową. Druga połowa była w naszym wykonaniu była już dużo gorsza. Za bardzo się cofnęliśmy. Arka nas „przycisnęła” i w 85. minucie zdobyła zwycięską bramkę. Szkoda tego meczu, bo zostawiliśmy dużo zdrowia, dużo serducha na boisku. Wracamy do domu i skupiamy się na lidze. Musimy zapomnieć o pucharze i żyć dalej – powiedział napastnik Górnika.
W najbliższy weekend zielono-czarni rozegrają jeszcze jeden mecz kontrolny, a ich rywalem będzie Wisła Sandomierz. Później Leandro i koledzy będą przygotowywać się do pierwszej kolejki rundy jesiennej i starcia z GKS Bełchatów.