Przyjezdny z Łodzi został przyłapany na kradzieży sklepowej w Markuszowie. Dzięki wnikliwości policjantów z Kurowa w dalszą podróż ruszył bez samochodu, w radiowozie.
W miniony czwartek, 20 czerwca 35-latek z województwa łódzkiego usłyszał zarzuty i został przesłuchany. Podróżował pojazdem, który kilka godzin wcześniej kupił w Lublinie.
- Cała historia zaczęła się natomiast w środę w Markuszowie. Mężczyzna wpadł na kradzieży sklepowej w markecie spożywczym. Jego łupem padły artykuły chemiczne na kwotę prawie 500 złotych. Za kradzież został ukarany mandatem karnym. Okazało się jednak, że to dopiero początek jego kłopotów - mówi komisarz Ewa Rejn - Kozak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Puławach. - Po sprawdzeniu mężczyzny w systemie na jaw wyszło, że 35-latek jest poszukiwany przez prokuraturę do celów prawnych i zgodnie z postanowieniem prokuratora należy go zatrzymać i osadzić w policyjnym areszcie. Z kolei po przeprowadzonej przez czujnych policjantów kontroli osobistej, okazało się, że ma w kieszeni woreczek z suszem marihuany. Funkcjonariuszy zastanowił także kluczyk od samochodu, który posiadał 35-latek. Z policyjnego systemu wynikało bowiem, że mieszkaniec województwa łódzkiego ma zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Po sprawdzeniu okolicy sklepu policjanci ustalili, że kluczyk pasuje do zaparkowanego nieopodal Citroena. Mężczyzna przyznał, że przyjechał do sklepu tym właśnie samochodem, który notabene kupił kilka godzin wcześniej w Lublinie - informuje komisarz Ewa Rejn - Kozak.
Ostatecznie, 35-latek został ukarany mandatem karnym za kradzież sklepową oraz usłyszał dwa zarzuty o przestępstwa - posiadanie środków odurzających oraz kierowanie pojazdem mechanicznym mimo obowiązującego go zakazu. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 5.