W okolicach Hrubieszowa doszło do podwójnego zabójstwa. Nie żyją młoda Ukrainka i 58-letni Polak. Jak ustalili śledczy – ofiary i mordercy uczestniczyli wcześniej we wspólnej libacji.
Podczas imprezy doszło do dwóch, niezwiązanych ze sobą awantur. Jak ustaliła prokuratura, 58–letni Zenon S. zginął z ręki swojego brata. Z kolei 26-letnią Tetianę O. zamordowali jej rodacy. Ciało młodej kobiety wyłowiono w ostatnią niedzielę ze stawu w miejscowości Brodzica, niedaleko Hrubieszowa.
Okoliczności obu zbrodni wyjaśnia Prokuratura Okręgowa w Zamościu. Śledczy ustalili, że w sobotę 10 czerwca bracia Zenon i Bogusław S. pili w swoim domu, w miejscowości Wolica. W imprezie uczestniczyli również 29-letni Artur W. oraz 35-letni Ukrainiec – Artem S.
Do domu kilka razy przyjeżdżali też inni Ukraińcy: Volodymyr L., Pavlo N. oraz 26-letnia Tetiana O. – Kiedy nikogo poza dwoma braćmi nie było w mieszkaniu, Bogusław S. pchnął nożem brata w okolice prawej strony klatki piersiowej – mówi Bartosz Wójcik, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu. – Wkrótce potem Zenon S. zmarł z pwodu wykrwawienia.
Bogusław S. został zatrzymany. Śledczy zarzucili mu zabójstwo, ale mężczyzna nie przyznał się do zbrodni. Twierdził, że kiedy Ukraińcy wyjechali z jego domu, poszedł do sąsiada. Po powrocie zobaczył, że jego brat leży ranny na podłodze.
O zabójstwie powiadomili mundurowych Artur W. oraz Ukraińcy, którzy wrócili później do domu braci S. Śledczy ustalili, że feralnego dnia również między Ukraińcami doszło do awantury.
– Chodziło o rozliczenia finansowe między Tetiana O., a – Artemem S., Volodymyrem L. i Pavlo N. – wyjaśnia prokurator Wójcik. – Mężczyźni kilka razy opuszczali posesję braci S., wywożąc w nieustalone miejsca Tetianę O.
Wreszcie wrócili bez kobiety. Pozostałym uczestnikom imprezy powiedzieli, że 26-latka „została ona deportowana i do Polski już nie wróci”.
Śledczy ustalili, że Ukraińcy zajmowali się przemytem papierosów. Mężczyźni mieli dług u 26-latki. Kobieta chciała odzyskać pieniądze, ale jej trzej znajomi ją zamordowali. – Kobieta została uderzona w kark bliżej nieustalonym narzędziem. Straciła przytomność – wyjaśnia prokurator Wójcik. – Następnie mężczyźni owinęli ją przewożoną w samochodzie narzutą, którą obwiązali sznurkiem. Do sznurka przyczepili około 15-kilogramowy kamień.
Później mężczyźni wrzucili dziewczynę do stawu w Brodzicy. Jeszcze tego samego dnia Pavlo N. wyjechał z Polski.
Artur W. wiedział, że jego znajomi z Ukrainy zamordowali swoją rodaczkę. Artem S. i Volodymyr L. chcieli zmusić 29-latka, by nie składał zeznań w tej sprawie. Przez kilka dni wywozili go wiec do lasu, bili i grozili. Domagali się również od niego 20 tys. zł.
Kiedy w ostatnią niedzielę ciało 26-latki wypłynęło na powierzchnię, policjanci i strażnicy graniczni ustalili, że za zabójstwem mogą stać jej ukraińscy znajomi. Artem S. i Volodymyr L. próbowali przekroczyć granicę na przejściu w Dołhobyczowie. Zostali jednak zatrzymani. Pavlo N. od ponad tygodnia był już na Ukrainie.
Z sekcji zwłok 26-latki wynika, że najprawdopodobniej żyła, kiedy oprawcy wrzucali ją do wody. Artemowi S. i Volodymyrowi L. postawiono zarzuty zabójstwa i używania przemocy wobec Artura W. Ukraińcy przyznali się tylko do bicia Artura W. dla pieniędzy. Sam 29-latek również usłyszał zarzuty. Odpowie za to, że nie powiadomił policji o zabójstwie młodej kobiety. Grozi za to do 3 lat pobawienia wolności. Ukraińcy oraz Bogusław S. muszą się liczyć nawet z dożywociem.