"Policjant" przychodzi do domu seniorki z Lubartowa odebrać 50 tysięcy złotych. W mieszkaniu czekają już na niego kryminalni. 20-latek z Łodzi został zatrzymany.
Sytuacja dotyczy wydarzeń sprzed kilku dni. – Do 89-letniej mieszkanki Lubartowa zadzwonił nieznany mężczyzna podający się za policjanta. Tłumaczył, że prowadzi ważną sprawę kryminalną, która ma na celu zatrzymanie członków grupy przestępczej. Aby tego dokonać, potrzebna jest pomoc seniorki – relacjonuje sierżant Sylwia Peruta z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie.
Mężczyzna, który skontaktował się z seniorką nakazał kobiecie jak najszybciej zebrać oszczędności i czekać na dalsze instrukcje. Po rozmowie z nieznajomym, opiekunka 89-latki zauważyła, że jej podopieczna jest czymś zaniepokojona. Dopytała o co chodzi.
– Kiedy dowiedziała się o całej sprawie, natychmiast powiadomiła dzielnicowego – dodaje sierż. Peruta. – Ten zareagował błyskawicznie i powiadomił lubartowskich kryminalnych, którzy zaczęli monitorować całą sytuację. Poinstruował też kobiety, jak mają się dalej zachować w przypadku kolejnych telefonów od oszusta.
Następnego dnia mężczyzna zjawił się w domu seniorki, by odebrać gotówkę – 50 tys. zł. Na "mundurowego" czekali już kryminalni z Lubartowa. Fałszywy policjant został zatrzymany. To 20-letni mieszkaniec Łodzi. Trafił do policyjnego aresztu.
W ciągu ostatnich dni do podobnych oszustw doszło także w Lublinie i powiecie bialskim.
89-latka z Lublina, do której zadzwoniła fałszywa policjantka (twierdziła, że rozpracowuje szajkę bandytów zajmujących się podrabianiem dowodów osobistych i kradzieżą pieniędzy z kont bankowych) straciła blisko 13 tysięcy złotych.
Oszustowi uwierzyła też 72-latka z powiatu bialskiego, z którą skontaktował się fałszywy prokurator (twierdził, że mieszkanie seniorki jest obserwowane i zagrożone, dlatego kobiecie potrzebna jest ochrona). Kobieta wypłacił łącznie 45 tys. zł i tylko dzięki czujności pracownicy poczty (jeden przelew na 15 tys. zł nie został zrealizowany) nie starcia wszystkich oszczędności.