Około godziny 5 nad ranem Jan Wolski jechał wozem konnym od strony Komaszyc Nowych w kierunku Emilcina. Zobaczył dwie dziwne postacie. Zabrały go na swój statek kosmiczny. O małej miejscowości w Lubelskiem usłyszała cała Polska.
– Czarne kombinezony, pokryte czoła. Twarze mieli zielone, i ręce zielone. Kiwnęli ręką, żeby iść z nimi – tak mówił 71-letni Jan Wolski w jednym z wywiadów. Wspominał wydarzenia z 10 maja 1978 roku.
Do końca życia mężczyzna twierdził, że spotkał UFO. Opowiadał, że razem z kosmitami udał się do ich pojazdu, który unosił się nad ziemią.
– Ich pojazd był czysty, przezroczysto-biały. Wisiał w powietrzu. W środku widziałem tylko parę gawronów czy kruków. Takich jak naszych – opowiadał pan Jan.
W środku statku czekało na niego kolejnych dwóch kosmitów. Dali mu na migi rozkaz, żeby się rozebrał. Jeden z przybyszy trzymał narzędzia w kształcie talerzy. Położył je na torsie Wolskiego. Potem kazał mężczyźnie się ubrać. Dał mu do jedzenia coś w kształcie sopla, ale Ziemianin odmówił. Wtedy kazali mu opuścić statek. Wolski uciekł ze strachem.
Kosmitów spotkał o godzinie 5 nad ranem.
Emilcin
Wieść o przygodzie pana Jana obiegła Polskę. Do Emilcina zjechali dziennikarze. Mieszkańcy nie mogli opędzić się od reporterów. Kosmiczna sława miejscowości niedaleko Opola Lubelskiego nie przeminęła szybko. Jeszcze lata po domniemanym porwaniu kosmitów Emilcin był na ustach wszystkich interesujących się zjawiskami paranormalnymi.
>>>Tajemnicze kręgi na polu. Próbujemy rozwikłać zagadkę spod Szczebrzeszyna. Wideo<<<
Jeszcze w 2020 roku w swoim angielskojęzycznym raporcie „Encountering UFOs and aliens in the tourism industry” Daniel William Mackenzie Wright wspomina o pomniku postawionym w Emilcinie.
- Upamiętnia najsłynniejszy przypadek rzekomego uprowadzenia przez UFO w historii Polski, Jana Wolskiego, która miała się odbyć 10 maja 1978 r. Postawiono pomnik upamiętniający przeżycie Wolskiego przez Fundację Nautilus, warszawską organizację, która „bada” incydenty UFO – podaje Mckenzie Wright.
Po 2000 roku pamięć o Wolskim mocno odświeżyła wspomniana fundacja Nautulius. Swego czasu była tak popularna, że jej założyciel Robert Bernatowicz miał autorskie audycje w radio. A trzeba tu dodać, że to był czas, kiedy jeszcze trwał boom na takiego rodzaju informacje, a który zaczął serial „Z archiwum X”.
Wieś została okrzyknięta ,,polskim Rosswell”. To oczywiste nawiązanie do miejscowości w USA, która uznawana jest za najsławniejsze miejsce, w którym doszło do kontaktu z cywilizacją pozaziemską.
Co zostało po UFO w Emilcinie? Od 2005 roku stoi tu pomnik. Opolskie Centrum Kultury zwykło organizować tu festyn ,,Wakacje z UFO”, ale ostatnie wydarzenie odbyło się w 2018 roku. Nie oznacza to jednak, że miejsce cieszy się małą popularnością. Jest częstym celem wycieczek oraz postojem na trasach rowerowych. Uwagą cieszy się nie tylko pomnik, ale też trzy figury kosmitów stojące na jednym z podwórek nieopodal.
– Cały czas przychodzą tu i dzieci, i dorośli. Robią sobie zdjęcia. Zwłaszcza teraz, kiedy jest majówka – mówi mieszkaniec wsi.
– Jeśli Emilcin miałby w przyszłości ponownie zorganizować festyn poświęcony kosmosowi i związanymi z nim rzeczami, to przyjechałbym z przyjemnością. Okolice Emilcina są niezwykle piękne, jednak infrastruktura pozostawia wiele do życzenia – mówi nam turysta, który spędził tu majówkę.
Nikt się nie śmiał
Osób, które pamiętają spotkanie z kosmitami jest coraz mniej. Kiedy pojechaliśmy tam w 2007 roku, opowiadał o tym 73-letni wówczas Stanisław Bakalarz. – Wolski był moim sąsiadem. Nasze pola były obok siebie. Po tym, jak ufoludki go wypuściły, zawołał mnie, żeby pokazać mi ślady.
Bakalarz widział w lasku na trawie ślady małych stópek i rozlany smar. - Janek był bardzo wzburzony. Mówił, że ich maszyna nie wylądowała na ziemi, tylko wisiała w powietrzu. Mieli na głowie zielone maski, pewnie nie mogli bez nich oddychać. Kosmici kazali mu się rozebrać, badali go, ale najbardziej chichotali na widok jego paska - wspominał pan Stanisław.
Z uwierzeniem w opowieść było trudno, ale Wolski miał dobrą opinię. Nie był oszustem, nie zmyślał, regularnie chodził do kościoła.
- Wolski był za porządny, żeby kłamać. Niektórzy uważają, że on spotkał żołnierzy. Ale to nie mogło być wojsko, bo oni nie mówili w jakimś języku, ale popiskiwali. Ludzie mu wierzyli, nigdy się z niego nie śmiali – mówiła lata temu pani Alina.
Diabelski kamień
Czemu kosmici wybrali właśnie Emilcin? Mieszkańcy mają swoją teorię. Chodziło o kamień. Leżał kilkadziesiąt metrów od miejsca lądowania. Już wcześniej mówiono o nim „diabelski kamień” i to on mógł naprowadzić UFO.
>>>Słoneczne halo w Emilcinie w rocznicę lądowajnia UFO. Zdjęcia<<<
I ten kamień miał związek z Wolskim, bo to ojciec Jana wziął kamień z łąki i podłożył pod stodołę jako fundament. Potem ludzi mówili, że zaczęły się dziać różne dziwne rzeczy. – Moja mama mówiła, że w całej wsi nie padał grad, tylko u nich. Zniszczyło im wtedy cały sad. Potem krowy im padały, stodoła się spaliła. Niczym się nie dało tego wytłumaczyć - wspominał pan Tadeusz.
Jakiś czas potem Wolskiemu seniorowi przyśniło się, że ma zwrócić kamień skąd go wziął. Zrobił to i od tamtej pory miał spokój. – Aż do lądowania UFO – dodał Stanisław Bakalarz.
Kamienia już nie ma w Emilcinie. Zaraz po lądowaniu kosmitów, ktoś zabrał go do Warszawy i ślad po nim zaginął.
Hipnotyczna zagadka
Po latach powstała teoria, że żadnego UFO nie było. Że to wynik konfliktu Witolda Wawrzonka i Zbigniewa Blani, dwóch ufologów. Wolski miał zostać zahipnotyzowany przez Wawrzonka, który chciał się odegrać na Blani za upokorzenie, jakiego doznał przez niego w programie telewizyjnym. Wawrzonek miał wysłać mu informację, że koło Opola Lubelskiego zaobserwowano kosmitów. Ufolog udał się do wsi i spotkał człowieka, który opowiedział mu historię, którą dziś znamy jako ,,UFO w Emilcinie”.
Tę wersję zwalcza od lat fundacja Nautilius i rodzina Wawrzonka. Tłumaczyli, że Witold Wawrzonek nawet nie interesował się hipnozą w tamtych czasach, więc nie mógł zmanipulować Wolskiego.
Jan Wolski zmarł w 2003 roku.
Polacy wierzą w UFO
Ostatnie badania pracowni Kantar wskazują, że Polacy wciąż wierzą w obecność życia pozaziemskiego. 54 proc. badanych stwierdziło, że istnieją dowody na istnienie kosmitów.
– Jak najbardziej wierzę w kosmitów oraz cywilizacje pozaziemskie. Osobiście uważam, ze jesteśmy regularnie odwiedzani, ale oni nie wiedzą, jak nawiązać z nami kontakt – mówi pasjonat UFO z Lublina.