Do lubelskiego Sądu Rejonowego trafił dziś akt oskarżenia w sprawie korupcji w Motorze Lublin. Na ławie oskarżonych zasiądzie 56 osób, w tym były prezes, byli trenerzy, a także byli i obecni piłkarze. Większość z nich przyznała się do winy.
W liczącym 218 stron akcie oskarżenia czytamy, że Motor kupił większość meczów w tych dwóch sezonach. Mecze były kupowane nawet co tydzień. Niektórym drużynom Motor płacił po kilka razy.
– Osoby związane z lubelskim klubem wręczały lub chciały wręczyć korzyści majątkowe w zamian za odpowiedni wynik meczów sędziom, obserwatorom, piłkarzom i trenerom drużyn przeciwnych – tłumaczy sędzia Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie. – Łapówki wynosiły zwykle od 2 do 5 tys. zł.
Głównym oskarżonym jest Andrzej B., znany jako "Mały Fryzjer”. Więcej zarzutów korupcyjnych od niego usłyszał do tej pory tylko Ryszard F. – "Fryzjer”, uważany za szefa polskiej mafii piłkarskiej. Andrzej B. był "królem III ligi”. Trenował bramkarzy w III-ligowej Koronie Kielce, potem był asystentem trenera w III-ligowej Legionovii. To on pośredniczył w ustawianiu meczów – także z udziałem Motoru.
Pieniądze przekazywali lub osobiście dawali głównie Roman D. (były trener i dyrektor sportowy Motoru), Waldemar P. (były prezes) i Jerzy K. (były trener). Każdy z nich usłyszał ponad 20 zarzutów. Łapówki wręczali także m.in. były trener Grzegorz K., były piłkarz Robert Ch. i były kapitan drużyny (grający w Motorze do dziś) – Marcin S.
Pieniądze pochodziły m.in. z premii dla piłkarzy. To dlatego na ławie oskarżonych zasiądzie wielu byłych i obecnych zawodników Motoru, m.in. Piotr J., Marcin P., Piotr W., Paweł Z. czy Hubert D. Są oskarżeni o świadome potwierdzenie na listach zarobkowych wyższych kwot, niż w rzeczywistości otrzymywali od klubu. Różnica szła na łapówki.
Łącznie, oprócz Andrzeja B., przed lubelskim sądem stanie 29 zawodników, 14 sędziów, 3 obserwatorów PZPN, 7 trenerów i 2 działaczy.
47 z nich przyznało się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze. Waldemar P. chce 3 lat w zawieszeniu na 5 lat, Roman D. – 4,5 roku w zawieszeniu na 6 lat, Jerzy K. – 2 lat w zawieszeniu na 4 lata, Grzegorz K. – 1,5 roku w zawieszeniu na 3 lata, a Marcin S. – 1 roku i 8 miesięcy – w zawieszeniu na 4 lata. Piłkarze chcą 6 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata.
Każdy miałby też wpłacić od kilkuset zł do kilku tys. zł grzywny. Trenerzy i prezes dostaliby oprócz tego wieloletni zakaz uczestnictwa w profesjonalnych zawodach sportowych.
Oddzielne kary wymierzy PZPN. – Jak tylko dotrą do nas akta z Wrocławia, natychmiast rozpoczniemy nasze postępowania – mówi Wojciech Petkowicz, rzecznik dyscyplinarny PZPN. – Nie czekając na ustalenia sądu, sami będziemy rozliczali poszczególne osoby i klub.
Piłkarzom i trenerom grożą dyskwalifikacje. – A klubowi od kar finansowych, przez odjęcie punktów w nowym sezonie, degradację o jedną lub dwie kary rozgrywkowe, aż do wykluczenia ze struktur związku – dodaje Petkiewicz.
– Dla dobra klubu najlepiej by było, gdyby ta sprawa została jak najszybciej zakończona – mówi Grzegorz Szkutnik, prezes Motoru. – W obecnym zarządzie klubu nie ma nikogo związanego z procederem korupcyjnym. To wszystko trudna, ale jednak przeszłość. My chcemy patrzeć w przyszłość.
M.in. od tych drużyn Motor kupował mecze:
Górnik Wieliczka, Stal Stalowa Wola, Heko Czermno, Polonia Przemyśl, Tomasovia Tomaszów Mazowiecki, Resovia Rzeszów, Górnik Wieliczka, Proszowianka, Siarka Tarnobrzeg, Pogoń Staszów, Hetman Zamość, Kmita Zabierzów, Sandecja Nowy Sącz, Tłoki Gorzyce, Hutnik Kraków, Pogoń Leżajsk, Wisła II Kraków, Wierna Małogoszcz i Lewart Lubartów.