Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Damian Falisiewicz strzelił pierwszego gola dla Motoru (DW)
Piłkarze Motoru Lublin pokonali na wyjeździe Garbarnię Kraków 2:1 i awansowali na pierwsze miejsce w tabeli. W zespole zadebiutował Maciej Tataj
Żaden z lubelskich kibiców nie wyobrażał sobie, że Motor nie przywiezie ze stolicy Małopolski kompletu punktów. Garbarnia zaczęła bowiem sezon fatalnie, przegrywając oba mecze u siebie po 0:3.
Tymczasem "żółto-biało-niebiescy” byli podbudowani wysokim zwycięstwem nad Stalą Stalowa Wola i mogli czuć się faworytem tego spotkania.
Na dobry wynik liczył szczególnie Mateusz Broź, który latem przyszedł do Motoru z Garbarni i już w trzeciej kolejce sezonu przyszło mu zmierzyć się z byłymi kolegami z drużyny. Napastnik "żółto-biało-niebieskich” już w 3 min skierował piłkę do siatki, ale sędzia odgwizdał spalonego.
W pierwszej połowie lublinianie nie byli w stanie zdobyć bramki. Na prowadzenie udało im się wyjść zaraz na początku drugiej odsłony. W 50 min w polu karnym gospodarzy piłkę ręką zagrał Mateusz Kowalski i sędzia wskazał na "wapno”. Skutecznym egzekutorem rzutu karnego okazał się Damian Falisiewicz.
Zanim krakowianie otrząsnęli się po straconym golu Motor prowadził już 2:0. Co prawda Broź nie trafił czysto w piłkę, ale w pogotowiu był Damian Jaroń, który z najbliższej odległości nie miał problemów z pokonaniem Adriana Jękota.
Garbarnia nie potrzebowała wiele czasu żeby się otrząsnąć. W 64 min po akcji Tomasza Kalickiego i trafieniu Jakuba Góreckiego gospodarze zdobyli kontaktową bramkę.
W zespole Motoru zadebiutował Maciej Tataj, pozyskany w ub. tygodniu z I-ligowego Dolcanu Ząbki. Kompletnie nieudany występ zaliczył z kolei Rafał Król. Pomocnik lubelskiej drużyny wszedł na boisko w 69 min, a cztery minuty później dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę musząc udać się do szatni.
W końcówce, mimo liczebnej przewagi, Garbarnia nie zdołała odwrócić losów spotkania. Dobre okazje dla gospodarzy zaprzepaścili Krzysztof Kalemba i Paweł Byrski.
Garbarnia Kraków - Motor Lublin 1:2 (0:0)
Bramki: Górecki (65) - Falisiewicz (51 z karnego), Jaroń (53).
Garbarnia: Jękot –Byrski, Kowalski, Pluta, Piszczek, Górecki, Kalemba, Metz, Fedoruk (70 Abdalla), Kalicki (67 Kaczor), Ogar (46 Leszczak).
Motor: Lipiec - Wróblewski (76 Kosiarczyk), Karwan, Udarević, Falisiewicz - Ptaszyński (69 Król), Koziara - Jaroń (66 Wrzesiński), Sedlewski, Kądzior - Broź (55 Tataj).
Żółte kartki: Piszczek, Fedoruk (G) – Wróblewski, Sedlewski, Król (M). Czerwona kartka: Król (Motor, 73 min. za drugą żółta). Sędziował: Łukasz Sobiło (Legnica). Widzów: 400.
Tymczasem "żółto-biało-niebiescy” byli podbudowani wysokim zwycięstwem nad Stalą Stalowa Wola i mogli czuć się faworytem tego spotkania.
Na dobry wynik liczył szczególnie Mateusz Broź, który latem przyszedł do Motoru z Garbarni i już w trzeciej kolejce sezonu przyszło mu zmierzyć się z byłymi kolegami z drużyny. Napastnik "żółto-biało-niebieskich” już w 3 min skierował piłkę do siatki, ale sędzia odgwizdał spalonego.
W pierwszej połowie lublinianie nie byli w stanie zdobyć bramki. Na prowadzenie udało im się wyjść zaraz na początku drugiej odsłony. W 50 min w polu karnym gospodarzy piłkę ręką zagrał Mateusz Kowalski i sędzia wskazał na "wapno”. Skutecznym egzekutorem rzutu karnego okazał się Damian Falisiewicz.
Zanim krakowianie otrząsnęli się po straconym golu Motor prowadził już 2:0. Co prawda Broź nie trafił czysto w piłkę, ale w pogotowiu był Damian Jaroń, który z najbliższej odległości nie miał problemów z pokonaniem Adriana Jękota.
Garbarnia nie potrzebowała wiele czasu żeby się otrząsnąć. W 64 min po akcji Tomasza Kalickiego i trafieniu Jakuba Góreckiego gospodarze zdobyli kontaktową bramkę.
W zespole Motoru zadebiutował Maciej Tataj, pozyskany w ub. tygodniu z I-ligowego Dolcanu Ząbki. Kompletnie nieudany występ zaliczył z kolei Rafał Król. Pomocnik lubelskiej drużyny wszedł na boisko w 69 min, a cztery minuty później dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę musząc udać się do szatni.
W końcówce, mimo liczebnej przewagi, Garbarnia nie zdołała odwrócić losów spotkania. Dobre okazje dla gospodarzy zaprzepaścili Krzysztof Kalemba i Paweł Byrski.
Garbarnia Kraków - Motor Lublin 1:2 (0:0)
Bramki: Górecki (65) - Falisiewicz (51 z karnego), Jaroń (53).
Garbarnia: Jękot –Byrski, Kowalski, Pluta, Piszczek, Górecki, Kalemba, Metz, Fedoruk (70 Abdalla), Kalicki (67 Kaczor), Ogar (46 Leszczak).
Motor: Lipiec - Wróblewski (76 Kosiarczyk), Karwan, Udarević, Falisiewicz - Ptaszyński (69 Król), Koziara - Jaroń (66 Wrzesiński), Sedlewski, Kądzior - Broź (55 Tataj).
Żółte kartki: Piszczek, Fedoruk (G) – Wróblewski, Sedlewski, Król (M). Czerwona kartka: Król (Motor, 73 min. za drugą żółta). Sędziował: Łukasz Sobiło (Legnica). Widzów: 400.
