To telewizja TVN, a nie służby specjalne - jak twierdzi PiS - zamontowała w pokoju Renaty Beger kamery. Nagrały one, jak ministrowie Jarosława Kaczyńskiego obiecują jej posady za porzucenie Leppera.
Nagrania z ukrytej kamery, zamontowanej w pokoju Renaty Beger, pokazała we wtorek TVN w programie "Teraz my”. Posłanka Samoobrony rozmawia z Adamem Lipińskim (wiceprezes PiS) i Wojciechem Mojzesowiczem, ministrami w kancelarii premiera Jarosława Kaczyńskiego. W pierwszej rozmowie Beger stawia żądania: w zamian za odejście z Samoobrony i poparcie rządu chce dla siebie członkostwa w PiS i stanowiska sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa. Lipiński się zgadza. Dopiero później okazuje się, że premier ma wątpliwości. W kolejnej scence Beger o swoich oczekiwaniach rozmawia z Wojciechem Mojzesowiczwem. Minister tłumaczy: - Lepiej pokaż, że przychodzisz do nas z przekonania.
I posłanka Beger pokazała. Przystała na pomysł TVN, która chciała sprawdzić, jak rzeczywiście wyglądają rozmowy dotyczące przejścia posłów Samoobrony do klubu PiS. Jak mówi Tomasz Sekielski, jeden z twórców "Teraz my”, Beger sama wniosła na teren Sejmu mały głośnik, w którym ukryta została kamera TVN. Ustawiła go na biurku w swoim pokoju w hotelu poselskim. I samodzielnie prowadziła rozmowy.
- Jestem zdziwiony metodą, jaką się pani Beger posłużyła. Do głowy mi nie przyszło, że budynki sejmowe mogą być okablowane. I że nagrywa się prywatne rozmowy - mówi Krzysztof Michałkiewicz, lubelski poseł PiS..
Ale posłanka Samoobrony podaje argumenty na swoją obronę. - Za dużo jest korupcji w Polsce. Chciałam, żeby to było nagłośnione. Żeby zniszczyć to postępowanie, żeby mój kraj był uczciwy - odpowiada Beger.
- Postępowanie posłów PiS bez wątpienia można określić jako korupcję polityczną. Szesnaście lat byłam posłem i nigdy z czymś takim się nie spotkałam - mówi Izabella Sierakowska z SDPL, kandydatka lewicy na prezydenta Lublina.
- Nie doszło do korupcji w sensie prawa karnego - mówi jednak prawnik-karnista, prof. Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Według niego, były to "negocjacje polityczne, do których prawo karne nie ma zastosowania”. To raczej problem etyczny. (PAP,KAP)
WIĘCEJ O AFERZE W DZISIEJSZYM DZIENNIKU WSCHODNIM
Zapis nagrania próby przekupienia Renaty Beger
22 września 2006 r. - piątek
(...) Renata Beger: Ja mówię o sobie.
Adam Lipiński: Czyli pani z grupą pięciu osób, czyli razem sześć osób, pani chciałaby wstąpić do PiS-u, a oni do tamtego klubu albo zakładają inne koło, to dobrze, jakie są oczekiwania?
RB: No tak jak powiedziałam.
AL: Czyli co? Sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa, tak?
RB: I to natychmiast.
AL: Wie pani, to żaden problem, bo my mamy mnóstwo wolnych stanowisk, znaczy mnóstwo, to nie ma żadnego problemu z tym, a te pozostałe osoby?
(...)
RB : Nie, nie, one będą wówczas same rozmawiały.
(...)
AL: Bo tam są różne możliwości, niektórym zależy na reelekcji, to my też mamy pewne możliwości, np. można się dogadać, jeżeliby komuś to odpowiadało, z Giertychem, Giertych ma w niektórych miejscach po prostu białe plamy, jeśli to się nałoży na siebie, to wtedy ten ktoś może wejść do klubu LPR-u, Giertychowi zależy, żeby się troszeczkę, że tak powiem nadymać i może mieć gwarancję reelekcji z listy LPR-u, też PiS wchodzi w rachubę, wchodzi w rachubę ten klub, tak, że tutaj pole manewru jest spore.
(...)
RB : O klubie mówiliśmy, i stanowisku mówiliśmy, pierwsze miejsce na liście w moim okręgu.
AL: To jest okręg pilski?
(...)
RB: Tak, no i oczywiście praca dla moich ludzi, bo część ludzi w terenie ze mną przechodzi, wybory samorządowe, oni są już uwzględnieni na liście do sejmiku, dwa wysokie miejsca mnie interesują.
(...)
AL: Jak ma to wyglądać?
RB: Dwa wysokie miejsca, z tego mogę dać jedno nazwisko Beger. To mówiłam, to mówiłam...
(...)
RB : Z tym, że ja zaznaczyłam, chcę to od państwa na piśmie, i mówiłam i Wojtkowi (Mojzesowiczowi) i pozostałym osobom, które się ze mną kontaktowały, że chcę podpis...
(...)
AL: Ale wie pani, sądzę, że premier jako premier może pani zagwarantować to, że pani dostanie nominację na sekretarza stanu, no to jest możemy się umówić, że pani jest sekretarzem stanu, może mi pani wierzyć, nie wierzyć, ale załóżmy, że mi pani wierzy, sekretarz stanu to nie ma problemu.
(...)
25 września 2006 r. - poniedziałek
Renata Beger: I co tam w naszej sprawie?
(...)
AL: Jeżeli chodzi o sekretarza stanu, to prezes na razie tego pomysłu nie zaakceptował. Ja pani powiem tak: znaczy mówię pani szczerze, także...
RB: No tylko szczerze możemy grać.
AL: Jasne. Nie zaakceptował teraz, aczkolwiek to jest tak, że my mamy teraz zablokowane, że tak powiem, przechodzenie ludzi z Samoobrony, ponieważ jest ta sprawa weksli. Posłowie się po prostu boją.(...)
AL: Ja rozmawiałem dzisiaj z ministrem Ziobro na ten temat i on twierdzi, że z jego wiedzy którą teraz ma, po rozmowach z prawnikami w ministerstwie, Lepper może uruchomić te weksle, to może trwać kilka miesięcy, przy czym nie jest w stanie wejść na majątek, jeżeli posłowie od razu zareagują. To znaczy to będzie tak: on uruchamia weksle, jest zgłoszona nie wiem w jakiej formule prawnej skarga czy odwołanie posła, weksel jest zablokowany, trwa proces i ten proces jest wygrany. Według Ziobro ten proces jest wygrany. (...)
RB: Ja pomyślałam o takim czymś, że skoro są posłowie, którzy czekają na moją decyzję, to może państwo jesteście w stanie zabezpieczyć mnie w razie czego finansowo, a reszta przejdzie jak.... wie pan, gęsiego.
AL: Myśmy się dzisiaj zastanawiali nad tym czy nie uruchomić... Bo teoretycznie to nawet można Sejm obciążyć tymi pieniędzmi, gdyby Lepper... Teoretycznie jest to możliwe.
RB: No ale jak? W jaki sposób?
AL: No że Sejm... że komornik może odebrać do czasu jakby skutkowania tej apelacji posłów... że Sejm by jakby te pieniądze w jakiś, nie wiem jaki, nie jestem prawnikiem, prawny sposób zabezpieczył.
RB: Finansował by jakby, tak?
AL: Tak, bo myśmy też myśleli o tym żeby stworzyć jakiś fundusz, który do czasu kiedy ta sprawa nie będzie rozstrzygnięta mógł, że tak powiem, założyć za tych posłów, gdyby nie daj Boże tam wszedł komornik.(...)