Fani "żółto-biało-niebieskich” zapowiedzieli, że do końca października nie pojawią się na meczach w Lublinie. Domagają się też dymisji prezesa Roberta Kozłowskiego.
Fani już na ostatnim meczu ze Stalą Stalowa Wola machali prezesowi na pożegnanie białymi chusteczkami. Wywiesili też transparent z hasłem "Ile Ziółkowski rzuci młotem tyle prezes na urlopie”, sugerując, iż Kozłowskiego więcej nie ma w klubie niż jest.
– Dziwię się temu, bo zawsze przychylnie traktujemy kibiców i współpracujemy z nimi, na przykład podczas rezerwacji biletów na mecze wyjazdowe – mówi Robert Kozłowski. – Ale każdy ma prawo do wyrażania swoich poglądów i opinii.
Ostatnio kibice zostali ukarani przez PZPN zakazem uczestniczenia w trzech meczach wyjazdowych. Związek twierdzi, że motorowcy zakłócali porządek w spotkaniu z Puszczą Niepołomice.
– Z raportu delegata wynika, że w trakcie meczu dwa razy rzucili petardę z trybun, a po jego zakończeniu ubliżali ochroniarzom i rzucili plastikową butelkę w ich stronę – tłumaczy Artur Jędrych, przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN.
Klub może się jeszcze odwołać od tej decyzji. – Właśnie piszemy odpowiednie pismo – twierdzi prezes Kozłowski.
Bojkot jest również związany z postawą piłkarzy. Kibice mają do nich żal. I nie przebierają w słowach. "Zespół a raczej zbieranina kopaczy ostatnimi czasy ośmiesza się, a jego postawa na boisku i poza nim wywołuje u Nas wstyd i zażenowanie” – czytamy na stronie.
Co na to miasto Lublin, które jest większościowym udziałowcem Motoru? – Prezydent rozmawiał z naszymi przedstawicielami w radzie nadzorczej i zobowiązał ich do zajęcia się sprawą – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy Krzysztofa Żuka.
I dodaje: Mamy nadzieję, że te osoby podejmą działania, które zmienią trudną sytuację w klubie. Na razie przyglądamy się sprawie i czekamy na ruch z ich strony.
Jeśli kibice Motoru rzeczywiście zbojkotują najbliższe trzy mecze u siebie to w potyczkach ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, Resovią Rzeszów i Garbarnią Kraków stadion może świecić pustkami. Z powodu sankcji PZPN fanów zabraknie też podczas wyjazdów w Siedlcach i Płocku.
– Mecz w Suwałkach możemy już zaliczyć na poczet kary – tłumaczy Jędrych.
W ubiegłym tygodniu rada nadzorcza Motoru była już blisko zmiany prezesa. Ale najpoważniejszy kandydat Janusz Dec ostatecznie odmówił objęcia funkcji.
Grają w Siedlcach
– Wszyscy pozostali są gotowi do gry – mówi Siergiej Michajłow, kierownik Motoru. – Ostatni mecz ze Stalą zupełnie nam nie wyszedł. Ale mam nadzieję, że w Siedlcach będzie lepiej, przełamiemy się wreszcie i zaczniemy marsz w górę tabeli – dodaje.