Po zakończeniu żałoby narodowej I-ligową rywalizację wznowią piłkarze Motoru. W najbliższą sobotę o godz. 17 zagrają na lubelskim boisku z Wisłą Płock.
– Obserwowałem to spotkanie i muszę przyznać, że Stal była zdecydowanie lepsza, ale komplet punktów zainkasowała Wisła – powiedział Bogusław Baniak, trener Motoru.
– Sądziłem, że drużyna z Płocka jednak poniesie jakieś straty. Stało się inaczej, ale nie załamujemy rąk. Musimy walczyć w najbliższym spotkaniu, niezwykle ważnym dla obydwu zespołów. Jeżeli nadal chcemy rywalizować o ligowy byt, musimy liczyć przede wszystkim na siebie.
Trener Motoru nie będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Na uraz mięśnia narzeka Przemysław Żmuda.
– Przemka na sto procent zabraknie w wyjściowym składzie, nie chcemy ryzykować poważniejszej kontuzji – dodał szkoleniowiec lublinian.
– Z kolei za żółte kartki musi pauzować Marcin Popławski, a mając na uwadze jego dobrą dyspozycję, to jest to spore osłabienie. Dawid Ptaszyński jest już po rehabilitacji, dochodzi do siebie, ale na jego występ chyba jest jeszcze za wcześnie. Jeżeli chodzi o Damiana Falisiewicza, to przez tydzień nie trenował, ale tak jak Michał Maciejewski powinien być zdolny do gry.
Wisła wystąpi bez swojego najlepszego snajpera Daniela Koczona (11 goli), byłego piłkarza Motoru.
– Mam przepuklinę pachwinową i w końcu musiałem zdecydować się na zabieg, który będę miał w poniedziałek w Katowicach – stwierdził Daniel Koczon.
– W płockim zespole jest duża mobilizacja przed meczem w Lublinie. Porażka mogłaby skomplikować naszą sytuację, a przecież przed sezonem plany były zupełnie inne i nikt nie przypuszczał, że będziemy bronili się przed degradacją.
Dla Motoru to także niezwykle ważna konfrontacja, dlatego należy spodziewać się ciekawego, bardzo zaciętego spotkania. W ostatnim Wisła nie zaprezentowała się najlepiej. To był mecz na poziomie trzeciej ligi, dużo kopaniny, ale najważniejsze, że było zwycięstwo.
Dodajmy, że płockiej bramki strzeże inny były zawodnik Motoru – Przemysław Mierzwa.