W przyszłorocznym budżecie Lublina zaakceptowanym w czwartek przez radnych zarezerwowano 500 tys. zł na udział miasta w sportowej spółce akcyjnej Motoru.
– Pieniądze zarezerwowane na spółkę można traktować jako pakiet startowy – powiedział Dariusz Sadowski.
– Zdaję sobie sprawę, że 500 tys. zł to zbyt mało, aby pomyślnie zrealizować przedsięwzięcie. Nawet milion, o który postulowałem, byłby kwotą zbyt małą do zabezpieczenia kapitału spółki. Moim zdaniem na ten cel potrzeba około dwóch milionów.
Pieniądze przekazane przez miasto mogą i powinny być zachętą dla inwestorów, których teraz trzeba znaleźć. To zainteresowanie może być pozytywnym bodźcem, choć jest to dopiero mały kroczek w kierunku ratowania klubu – dodał radny.
– Jestem zadowolony z decyzji władz miasta, którą odbieram jako zielone światło dla utworzenia spółki – stwierdził Grzegorz Szkutnik, prezes Motoru.
– Chciałbym podziękować prezydentowi Włodzimierzowi Wysockiemu za zainteresowanie naszymi problemami i Dariuszowi Sadowskiemu, mocno zabiegającemu o przekształcenie Motoru w spółkę.
Mam osobistą satysfakcję, że zdołaliśmy przekonać włodarzy, iż nowa forma prawna jest ratunkiem dla klubu. Przed nami wiele pracy, ponieważ trzeba zdobyć brakujące pieniądze.
Chcielibyśmy uporządkować większość spraw w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Jeżeli realizacja projektu nie powiedzie się w zimie, musielibyśmy czekać do końca sezonu, ponieważ przekształceń można dokonywać w przerwach między rozgrywkami.