Wiele wskazuje na to, że piłkarze Motoru zakończą tegoroczne zajęcia tydzień wcześniej niż planowano. Ostatni trening ma być przeprowadzony 27 listopada.
– Na poprzednich zajęciach frekwencja i tak była dobra, ponieważ miałem do dyspozycji czternastu zawodników – powiedział trener Mirosław Kosowski.
– Niestety, warunki do pracy nie są najlepsze, a piłkarze są zmęczeni trudną sytuacją w klubie. Wolne na pewno dostaną gracze spoza Lublina, ale i pozostali raczej też będą mogli trenować tylko indywidualnie. Wszyscy dostaną rozpisane ćwiczenia.
Nie zmienił się termin wznowienia wspólnych zajęć. Ponownie spotkamy się 4 stycznia przyszłego roku.
Niektórzy zawodnicy zamierzają spróbować swoich sił w innych zespołach. Rafał Król dostał zgodę na występ w barwach Górnika Łęczna, który w piątek rozegra mecz kontrolny z Avią Świdnik.
Tomasz Lenart również wybiera się na sparing. Swoje umiejętności zaprezentuje w drugoligowym Kolejarzu Stróże (trzecie miejsce w grupie wschodniej), podczas spotkania z Unią Tarnów.
– Ja chyba także zacznę rozglądać się za nowym klubem, aby nie zostać na lodzie – stwierdził Michał Maciejewski, obrońca Motoru.
– Wprawdzie mój kontrakt jest ważny do czerwca, ale dziś nikt nie ma pewności, czy Motor przetrwa zimową przerwę. Oczywiście wszyscy chcielibyśmy zostać i walczyć o pozostanie w pierwszej lidze. Wierzę, że byłoby to możliwe, jednak pod warunkiem zmian organizacyjnych.
– W tej chwili nie mam żadnych ofert – dodał Wojciech Białek, najskuteczniejszy piłkarz "żółto-biało-niebieskich”, który jesienią strzelił pięć goli.
– Treningi na razie przerwałem, bo nie zawsze mieliśmy gdzie ćwiczyć. Raz była propozycja, aby się zrzucić na salę, ale nie zamierzam dokładać do klubowych zajęć. Kiedy przychodziłem do Motoru cieszyłem się, że dostanę szansę gry w pierwszej lidze.
W końcu mogłem się w niej pokazać. Teraz martwię się o przyszłość lubelskiej drużyny i zastanawiam, czy nadal będę mógł występować na zapleczu ekstraklasy.