Walczący o utrzymanie Motor czeka w niedzielę bardzo ciężkie zadanie. Lublinianie zagrają bowiem na boisku świeżo upieczonego lidera II ligi gr. wschodniej – Okocimskiego Brzesko. Smaczkiem tego spotkanie będzie bez wątpienia fakt, że zespół gospodarzy prowadzi Krzysztof Łętocha, ojciec grającego w Motorze Sebastiana.
– Znamy wartość przeciwnika, ale nasz zespół wiosną też prezentuje się dobrze – mówi Piotr Mazurkiewicz, asystent trenera Motoru.
– Poza tym urok piłki polega na tym, że z każdym można wygrać. Okocimski ma bardzo mocny środek pomocy. Nie wiem, czy to najlepszy zespół z jakim zagramy, ale na pewno prezentujący najrówniejszą formę – dodaje.
Dobra wiadomość dla kibiców jest taka, że do składu Motoru po odbyciu kar za kartki wracają Iwan Dikij oraz Igor Bortniczuk. Lublinianie wyjadą na to spotkanie już w sobotę po południu. Przenocują na miejscu, a w niedzielę rano czeka ich jeszcze rozruch.
– Wyjazd dzień wcześniej na pewno jest komfortową sytuacją. Do Brzeska jest 260 km, więc zawodnicy odpoczną po podróży, a tak musieliby grać mecz po czterech godzinach jazdy autokarem – podkreśla Mazurkiewicz.
Mecz w Brzesku rozpocznie się o godz. 17. Jego sędzią jest Jarosław Przybył z Kluczborka. Kibice Motoru, którzy już od dawna szykowali się do wyjazdu na to spotkanie, nie zrezygnują z niego.
W związku z decyzją PZPN o zakazie wstępu dla zorganizowanych grup kibiców przyjezdnych, fani zamierzają dopingować swój zespół spoza bram stadionu. Niewykluczone, że część z nich wyjdzie na obiekt po indywidualnym zakupie biletu, czego organizator nie może zabronić.