Niestety dla kibiców, ale piłkarska wiosna nie zawita w sobotę do Lublina. Działacze KSZO zwrócili się z prośbą o przełożenie meczu na inny termin. A Motor się na to zgodził.
W czwartek sprawą zajmował się Wydział Gier Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jeszcze w południe nie było pewne czy zgodzi się na wniosek klubów, aby rozegrać mecz 4 kwietnia, o godz. 15. – Czekamy na brakujące dokumenty – powiedział Wojciech Jugo, szef WG PZPN. Kilka godzin później potwierdził nam, że wszystkie wymogi zostały spełnione i jest zgoda na zaproponowany termin.
W tej sytuacji żółto-biało-niebiescy” zainaugurują wiosnę dopiero 24 marca, wyjazdowym spotkaniem z Wigrami Suwałki. W Lublinie Motor zagra 1 kwietnia ze Stomilem Olsztyn. Ale spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności.
Trzy dni później z KSZO będzie tak samo, choć wciąż niewiadomo czy ostrowiecki klub upora się do tego czasu z kłopotami i przyjedzie do Lublina. – Na temat przyszłości klubu na razie nic nie mogę powiedzieć – ucina Tomasz Gogol, były prezes, a obecnie administrator KSZO.
Wiadomo natomiast, że zamiast ligowego meczu piłkarze Motoru będą mieli w sobotę na Rusałce trening, a na nim wewnętrzną grę. – Szukaliśmy sparingpartnera, ale w ten weekend startują wszystkie ligi i ciężko było kogoś namówić – wyjaśnia Siergiej Michajłow, kierownik lubelskiej drużyny.
Była szansa na grę z pauzującym Zniczem Pruszków, ale ten już wcześniej zarezerwował sobie sparing z inną drużyną. – Nie ma tragedii, taka wewnętrzna gierka na tydzień przed ligą jest nawet wskazana – przekonuje Michajłow.