Piłkarze Motoru mają za sobą pierwszy sparing. Lublinianie zremisowali w środę z trzecioligową Tomasovią 2:2. Do zespołu dołączył już Rafał Niżnik.
– Z pierwszej połowy jestem średnio zadowolony, a z drugiej już wcale – przyznaje Tadeusz Łapa, trener lublinian. – Nie można sobie pozwolić na stratę dwóch bramek w sytuacji, kiedy rywal tak naprawdę nie stwarza sobie nawet dogodnych sytuacji do ich strzelenia.
W Motorze zadebiutował Rafał Niżnik, który kilka godzin wcześniej podpisał kontrakt. Działacze przygotowali również umowę dla Krzysztofa Bodziaka. Dokument czeka teraz tylko na podpis piłkarza. Ma to nastąpić po powrocie drużyny z Zamościa.
Łapa mógł wczoraj także uważnie przyjrzeć się Romanowi Karakewiczowi. – W tym sparingu wszyscy piłkarze dostali szansę pokazania swoich umiejętności. Nie było jednak takiego, który by się wyróżniał. Zagrali na średnim poziomie – ocenia szkoleniowiec.
Z kolei trener Tomasovii Jarosław Korzeń testował Jurija Michalczuka z Huczwy Tyszowce. W następnej grze kontrolnej tomaszowianie zmierzą się z Avią Świdnik.
W czwartek i piątek motorowców czekają kolejne treningi. W sobotę "żółto-biało-niebiescy” wracają do domu, a już następnego dnia zagrają w Lublinie drugi sparing – z Orlętami Radzyń Podlaski. Mecz zaplanowano o godz. 15, na boisku przy ul. Poturzyńskiej.
Motor Lublin – Tomasovia 2:2 (0:0)
Motor: Mierzwa – Bodziak, Krystosiak, Jankowski, Dikij, Temeriwski, Żmuda, Ligienza, Kycko, Prędota, Karakewicz oraz Styżej, Oszust, Fiedeń, Wojdyga, Wójcik, Fundakowski, Popławski, Niżnik, Diaczuk-Stawicki, Młynarski.
Tomasovia: Bartoszyk – Banaś, Chwała, Nowosad, Skiba, Żurawski, Stefanik, Zatorski, Wawryca, Baran, Kusiak oraz Margol, Myszkowski, Słotwiński, Kaniewski, Woś, Cywka, Michalczuk.