Zespół trenuje dwa razy dziennie, ale nie wszyscy mogą jednakowo regenerować siły. Gracze spoza Lublin chcieli, by klub wykupił im obiady. Tak się jednak nie stało.
To najlepiej odzwierciedla sytuację klubu i wybory jakich muszą dokonywać sternicy Motoru. Zawodnicy od dawna też czekają na zwałowanie boiska.
Najbliższa konfrontacja wzbudziła spore zainteresowanie kibiców przyjezdnego zespołu. Z Katowic wpłynęło zapotrzebowanie na 600 biletów i tylu gości przyjmie lubelski klub. - Jestem przekonany, że podczas meczu z GKS będzie spokojnie - powiedział Grzegorz Szkutnik, pełniący obowiązki prezesa Motoru.
Czynione są też starania, aby w sobotnim spotkaniu mógł już wystąpić napastnik z Mołdawii - Alexandru Carabulea. Pod koniec tygodnia zawodnik może otrzymać pozwolenie na pracę.