12-letni Mateusz Barcicki z Lublina to najmłodszy uczestnik IV Lubelskiej Pielgrzymki Rowerowej na Jasną Górę. We wtorek około 100 cyklistów wyruszyło do Częstochowy. W ciągu czterech dni pokonają ok. 350 kilometrową trasę.
– Już jako 4-letni chłopiec pojechał ze mną nad Zalew Zemborzycki i z powrotem – dodał Zdzisław Ohar, dziadek chłopca. – Myślę, że Mateusz przejechał już rowerem ok. 1,5 tys. km.
Rowerem na Jasną Górę wyruszył również Rafał Kowalczyk ze Stasina. Na placu przed archikatedrą żegnała go córka – Nikola i żona – Aneta.
– My nie jedziemy – tłumaczyła Aneta Kowalczyk. – Nasza córka jest jeszcze za mała na taką wyprawę. Może za kiedyś pojedziemy wszyscy. Mąż brał już udział w takiej pielgrzymce w ubiegłym roku.
– Drugi dzień jest najgorszy, bo jedzie się pod górę – relacjonował Rafał Kowalczyk. – Po przejechaniu ponad 100 km pierwszego dnia czuje się już zmęczenie. Bolą nie tyle nogi.
Przed wyruszeniem w trasę cykliści wzięli udział w mszy w archikatedrze. Rowery ustawili na płatnym parkingu przy schodach do bazyliki. I pojawił się problem. – To, że cztery miejsca będą zajęte przez rowery nie było uzgadniane z moim szefem – złościł się parkingowy. – Takie rzeczy trzeba wcześniej uzgadniać.
Organizatorzy rowerowej pielgrzymki nie kryli zaskoczenia. –W ubiegłym roku też zostawialiśmy w tym miejscu rowery i nie było problemu – dziwiła się Monika Doniek, wiceprezes Stowarzyszenia Rowerowy Lublin. – Nie sądziliśmy, że trzeba komuś to zgłaszać.