Motor czekają teraz trzy spotkania z zespołami z czołówki tabeli. Najpierw Wigry Suwałki, potem Siarka Tarnobrzeg i Pogoń Siedlce
– Po pierwsze, rywalem był zespół, który jest naszym sąsiadem w tabeli, więc mecze bezpośrednie są w tym wypadku bardzo ważne – tłumaczył Robert Kasperczyk, trener Motoru.
– Po drugie w zeszłym tygodniu przegraliśmy po dobrym spotkaniu. Ten, kto był w Stalowej Woli wie, że zagraliśmy może zbyt odważnie, ale nie wystraszyliśmy się przeciwnika i szkoda, że przynajmniej nie przywieźliśmy punktu z tego wyjazdu – dodał.
Kasperczyk żałował, że jego podopieczni nie wykorzystali stworzonych okazji z Garbarnią. – Oprócz tych trzech zdobytych bramek stworzyliśmy kilka kolejnych sytuacji do zdobycia gola. Osobiście traktuję ten mecz jako cenzurę pomiędzy tym, co było, a tym co przed nami. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że jest to zaledwie mały krok do przodu – powiedział szkoleniowiec lubelskiej drużyny.
Przy Zygmuntowskich zdają sobie z tego, że w najbliższym czasie o punkty będzie trudno. – Czekają nas bardzo ciężkie pojedynki. Jak wiadomo, mamy przed sobą wyjazd do Suwałk na mecz z Wigrami, potem zmierzymy się z Siarką Tarnobrzeg, a potem pojedziemy do Siedlec na spotkanie z Pogonią – wyjaśnił trener Motoru.
Szansę na złapanie oddechu „żółto-biało-niebiescy” będą mieli dopiero 12 kwietnia, kiedy zmierzą się u siebie z teoretycznie słabszym rywalem – Concordią Elbląg, która zajmuje aktualnie ostatnie miejsce w tabeli, ale na pewno nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w walce o utrzymanie. Świadczy o tym wygrana w tej kolejce na Stalą Rzeszów 1:0 i to na wyjeździe.
– Myślę, że wygrana z Garbarnią bardzo pomoże zespołowi w kolejnych spotkaniach. Dlatego gratuluję moim zawodnikom. I choć ciśnie się na usta kilka nazwisk, które zaskoczyły pozytywnie kibiców to absolutnie nie chcę nikogo indywidualnie wyróżniać – zakończył Kasperczyk.
- Przegraliśmy w Lublinie ważny mecz, ale nie najważniejszy, bo te istotniejsze spotkania jeszcze przed nami. Do końca rozgrywek zostało jeszcze 14 kolejek, więc wszystko jest w naszych rękach. Nie koncentrujemy się już na tym spotkaniu. To jest już za nami i nie mamy już wpływu na jego wynik. Teraz skupiamy się tylko i wyłącznie na tym, co czeka nas w najbliższej przyszłości. Dalej jesteśmy w grze w walce o utrzymanie. Mamy teraz na koncie tyle samo punktów co Motor, choć niestety gorszy bilans meczów bezpośrednich z lubelską drużyną, bo dwa razy jej ulegliśmy. Musimy teraz zrobić wszystko, by następny mecz wygrać. Z Motorem przegraliśmy przez indywidualne błędy, ale nie mam do swoich zawodników pretensji. Muszę ich podbudować i sprawić, by skoncentrowali się maksymalnie na kolejnym spotkaniu.