Przed piłkarzami Motoru Lublin jeden z najdalszych wyjazdów w tym sezonie. Żółto-biało-niebiescy wybiorą się dziś do Suwałk, gdzie w sobotę zagrają o pierwsze punkty w tym sezonie z miejscowymi Wigrami
Zespół z Suwałk w dwóch pierwszych meczach ma na koncie dwa punkty. Najpierw zawodnicy Wigier zremisowali 1:1 przed własną publicznością z GLKS Nadarzyn, a w drugiej kolejce osiągnął taki sam wynik w spotkaniu ze Zniczem w Pruszkowie.
W obu przypadkach najbliżsi rywale Motoru trafiali do siatki w doliczonym czasie gry. – W klubie cieszą się ze szczęśliwych zdobyczy punktowych, ale jednocześnie czują pewien niedosyt. Z powodu remontu stadionu wiosną drużyna będzie pozbawiona atutu swojego boiska, dlatego plan jest taki, żeby jesienią wywalczyć jak najwięcej punktów – relacjonuje Wojciech Drażba, dziennikarz "Gazety Współczesnej”.
Latem Wigry zostały osłabione odejściem dwóch podstawowych zawodników. W drużynie został za to Grażvydas Mikulenas. Były napastnik m. in. Polonii Warszawa, Ruchu Chorzów i GKS Katowice, dołączył do zespołu przed rundą wiosenną poprzedniego sezonu i w tym czasie zdobył 11 bramek, zostając najskuteczniejszym strzelcem swojej ekipy. Także w obecnych rozgrywkach litewski napastnik kreuje grę Wigier i często wykonuje stałe fragmenty.
– Musimy zagrać uważnie do końca i unikać kuriozalnych błędów w obronie takich, jak w meczu z Nadarzynem, gdzie rywal nie stwarzając sobie okazji, strzelił nam dwie bramki – mówi Bohdan Bławacki, trener Motoru.
Lublinianie przez dłuższy czas będą musieli radzić sobie bez Piotra Styżeja. Uraz kolana defensora Motoru okazał się poważniejszy niż myślano na początku. Badanie rezonansem wykazało zerwanie więzadeł krzyżowych.
Piłkarz we wtorek przejdzie operację i do gry wróci najwcześniej za pół roku. W tej sytuacji działaczom jeszcze bardziej zależy na pozyskaniu środkowego obrońcy. Na czwartkowym treningu pojawił się Bartosz Kaśnikowski ze Śląska Wrocław.