Doświadczony piłkarz ma szukać młodych i zdolnych do gry w Lublinie
Wiadomo już, że koszulki lubelskiej drużyny nie założą w niej Paweł Piceluk, Paweł Nowotka, Sebastian Pyda i Diego Jota Martins. Wszyscy mogą sobie szukać nowych klubów. – Na razie nikt się do nas nie zgłosił z pytaniem o nich – mówi Tadeusz Kuna, prezes Motoru.
Piceluk, Nowotka i Diego wyjechali już z Lublina. – Daliśmy im wolną rękę. Mają swoich menadżerów i oni będą im szukać nowych pracodawców – dodaje Kuna. Podobnie jest z Pydą.
Nieco inaczej wygląda sprawa z Rafałem Niżnikiem, który nie miał udanej rundy i też miał pójść w odstawkę. Ostatecznie Motor postanowił wykorzystać jego doświadczenie i zostawić w klubie, ale w innej roli.
– Rafał ma kontrakt do czerwca 2013 roku i nie jest wykluczone, że jeśli będzie taka potrzeba, np. z powodu sporej ilości kontuzji, to zagra w pierwszej drużynie. Ma też w miarę potrzeby występować w rezerwach. Generalnie jednak jego zdaniem będzie pomoc trenerowi Piotrowi Świerczewskiemu – zapowiada prezes Kuna.
Ta pomoc ma polegać na podglądaniu ligowych rywali Motoru i przekazywanie informacji o ich grze "Świrowi”. Ale nie tylko.
– Chcemy żeby Rafał wyszukiwał również młodych i zdolnych zawodników z regionu, którzy mogliby grać w Motorze. Do tej pory nie było w klubie takiej osoby. To dziwne jeśli czytamy informację, że jacyś gracze z Lubelskiego jadą na testy do Cracovii. A dlaczego nie do nas? Musimy wyłapywać takich piłkarzy – podkreśla prezes klubu z Al. Zygmuntowskich.
Być może zimą Motor straci też swojego najlepszego snajpera Damiana Szpaka, który był testowany przez Śląsk Wrocław. – Sprawdzian zakończyłem w poniedziałek. W klubie z Wrocławia usłyszałem, że skontaktują się z moim menadżerem. Na razie czekam – tłumaczy Szpak.