Noemi, Debora, Vanessa czy Xavier - obecnie takie imiona bez problemu zarejestruje urzędnik stanu cywilnego.
Miriam, Angela, Gaja, Noemi, Fariza, Samuela, Debora, Nikoleta, Natanel, Joel, Norman to tylko niektóre z imion nadawanych ostatnio w Lublinie.
- Ale są pewne wymogi, których przestrzegamy. Imię nie może być ośmieszające, odrażające, musi również wskazywać na płeć dziecka. Jeśli nie spełnia tych kryteriów, to odmawiamy. Po co dziecko ma być później wyśmiewane? - dodaje Marciniak.
- W 1990 roku była zupełnie inna moda. Najwięcej rejestrowaliśmy Pawłów, Michałów, Łukaszów. Dziewczynki to zwykle były Kasie, Anie i Magdaleny - wspomina Marciniak.
- Coraz częściej występują imiona obco brzmiące, np. Kalwin, Nadia, Oliwer, Tytus, Vanessa. Niedawno dostaliśmy pismo z departamentu spraw obywatelskich MSWiA, że możemy zapisywać imiona przez "v”, "x”, żeby dostosowywać się do Unii Europejskiej - mówi Ewa Krupińska, kierownik USC w Rykach. - Rodzice mają prawo sami decydować o swoim potomku. Zgadzamy się nawet na zdrobnienia, takie jak Maks czy Kuba. Ograniczeń nie ma, tylko rodzice mają problem z wyborem.
- Obecnie nie odmawiamy rodzicom. Już nie obowiązuje nawet polska pisownia. Ale zamościanie raczej wolą tradycyjne imiona - mówi Romualda Prus, kierownik USC w Zamościu.
W Kraśniku najbardziej popularne dziś imię dla dziewczynki to Amelia, Julia, Maja, Claudia. Chłopców najczęściej rodzice nazywają Kacper, Filip i Szymon.
- Ale zdarzył się też Romeo - śmieje się Maria Borysik, kierownik USC w Kraśniku.