Zespół trenera Piotra Świerczewskiego pechowo przegrał w Tarnobrzegu z Siarką 2:4
W Tarnobrzegu byli bardzo blisko trzech punktów, bo po godzinie gry prowadzili 2:1. Ale w końcowych dwudziestu minutach stracili aż trzy gole i ostatecznie schodzili z boiska pokonani.
– Ten mecz był bardzo ciężki i mógł się skończyć gorzej dla nas. Tym razem to jednak do nas uśmiechnęło się szczęście – mówi Michał Szymczak, trener Siarki.
W lubelskiej ekipie nastroje są coraz bardziej minorowe. Trudno się jednak dziwić, bo "żółto-biało-niebiescy” zupełnie nie mogą złapać właściwego rytmu.
– Co można powiedzieć po spotkaniu wyjazdowym, w którym strzelamy dwa gole, a i tak schodzimy z boiska pokonani – komentuje Piotr Świerczewski, trener Motoru.
– Zadecydowały szkolne błędy w obronie i brak skuteczności. Nie będę oceniał postawy swoich podopiecznych na forum publicznym, od tego jest szatnia. Dodam, że Siarka nie zaskoczyła nas czymś szczególnym.
W kolejnym meczu Motor zmierzy się u siebie z Garbarnią Kraków (sobota, godz. 14), która również znajduje się w dolnej strefie tabeli.
Siarka Tarnobrzeg – Motor Lublin 4:2 (1:1)
Bramki: Jakubiec (17), Janiec (70), Gębalski (73), Piątkowski (82) – Węska (4), Szpak (58).
Siarka: Ćwiczak – Zawłocki (62 Bażant), Szpond, Jakubiec, Łuczakowski, Stępień (85 Duda), Hynowski, Piątkowski, Zalewski (62 Janiec), Wolan, Gębalski (78 Cichos).
Motor: Oszust – Falisiewicz, Karwan, Matuszczyk, Klepczarek (80 Nowotka), Kayizzi, Kostrubała, Diego, Romańczuk, Szpak, Węska (83 Piceluk).
Żółte kartki: Zawłocki, Wolan (S) – Matuszczyk, Klepczarek, Kayzzi, Romańczuk (M). Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków). Widzów: 1900.