Motor zrobił swoje i w niedzielę wywalczył trzy punkty w Sieniawie. Łatwo jednak nie było, bo goście zwycięską bramkę strzelili dopiero w 80 minucie meczu
Na posterunku był jednak Paweł Lipiec, który zdołał odbić uderzenie rywala. Tuż przed zejściem do szatni swoje szóste trafienie w tym sezonie mógł zaliczyć Kamil Stachyra. „Kapi” pomylił się jednak dosłownie o centymetry.
Gospodarze byli podwójnie zmobilizowani, bo już nie pamiętają, kiedy ostatnio wywalczyli komplet punktów. Ich czarna seria trwa aż osiem kolejek, a po niedzielnym spotkaniu została przedłużona do dziewięciu meczów. Dlatego po zmianie stron piłkarze Sokoła „gryźli trawę”.
Długo nie przynosiło to jednak żadnych efektów pod bramką Motoru. A „żółto-biało-niebiescy” spokojnie czekali na swoją szansę i wreszcie, w 80 min się doczekali. Po serii trzech rzutów rożnych Aleksander Komor celną główką otworzył wynik zawodów. W końcówce znowu skórę kolegom uratował Lipiec. Bramkarz gości w świetnym stylu „wyciągnął” uderzenie Tomasza Wilusza i przyjezdni mogli świętować ważne punkty.
– Boli tak stracona bramka, szkoda, że po takim meczu, w którym chłopaki zostawili na boisku tyle zdrowia i sił przegrywamy – oceniał postawę swoich podopiecznych trener Ryszard Federkiewicz.
– Uważam, że cały czas mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Przed przerwą lepiej mógł się zachować Konrad Gąsiorowski, który był pięć metrów od bramki. Niepotrzebnie szukał podania, mógł sam strzelać.
Ogólnie w Sieniawie sporo było walki, a przeciwnik był bardzo agresywny, czasami nawet brutalny Udało się nam jednak wygrać . Trzeba też pochwalić Pawła Lipca, bo w doliczonym czasie gry naprawdę dobrze się spisał broniąc groźne uderzenie jednego z przeciwników – przekonuje Paweł Kamiński, drugi szkoleniowiec Motoru.
Sokół Sieniawa – Motor Lublin 0:1 (0:0)
Bramka: Komor (80).
Sokół: Kukulski – Zajchowski, Skała, S, Padiasek, Siwy, Malyk (76 Hass), Bigas, Bursztyka, Wilusz, Stefan (61 Flis), Adamczyk.
Motor: Lipiec – Kazubski, Falisiewicz, Komor, Śmiech, Stachyra, Ptaszyński (29 Czułowski), Piekarski, Jabkowski (56 Kosiarczyk), Gąsiorowski (60 Mroczek), Myśliwiecki (64 Majewski).
Żółte kartki: Bigas – Stachyra, Jabkowski, Śmiech.
Sędziował: Paweł Sitkowski (Biała Podlaska). Widzów: 500 (w tym 200 z Lublina).