Trener Robert Kasperczyk zapowiada zmiany w lubelskiej drużynie. – Chcę mieć zawodników, którzy podczas meczów zaorają darń na boisku – mówi szkoleniowiec Motoru
Biorąc pod uwagę wzmocnienia jakich klub z Al. Zygmuntowskich dokonał latem, a co za tym idzie potencjał zespołu, można powiedzieć, że to dramat. Jakby tego było mało „żółto-biało-niebiescy” stracili w tych 18 spotkaniach aż 37 goli, najwięcej ze wszystkich drużyn grupy wschodniej II ligi.
Po ostatnim w tym roku ligowym meczu w Zambrowie, gdzie Motor prowadził do 62 min 1:0, aby ostatecznie przegrać 1:4 trener Kasperczyk był wręcz zdruzgotany.
– W takiej chwili ciężko jest zebrać logicznie myśli w całość i sformułować jakieś tezy – powiedział na konferencji prasowej.
– Bardzo się cieszę, że to już koniec rundy. Mogę tylko powiedzieć, że od dziś zespół Motoru przestaje istnieć w takiej formie jakiej jest – dodał szkoleniowiec.
To może oznaczać, że w najbliższych dniach kibice w Lublinie mogą spodziewać się sporych roszad kadrowych. Kto może opuścić zespół? – I tak już powiedziałem o jedno zdanie za dużo. O szczegółach poinformujemy wkrótce. Ja mam taki zwyczaj, że o moich decyzjach najpierw dowiadują się zawodnicy, a dopiero potem media – odpowiada Kasperczyk.
Nie jest jednak tajemnicą, że do odstrzału pójdą ci, których utrzymanie kosztuje klub sporo, a nie łapią się nawet do szerokiej kadry meczowej jak np. Ivan Udarević. To właśnie defensywa drużyny wymaga naprawy w pierwszej kolejności.
Co się stało z Motorem w drugiej połowie? – W Zambrowie znów pojawił się ten sam problem, który był w Mielcu czy w Łowiczu. Idzie nam dobrze jak wszystko jest poukładane, ale w momencie kiedy tracimy bramkę to wszystko się wali. Brakuje w tym momencie ludzi z charyzmą i z charakterem, którzy pociągną ten zespół w momencie kiedy mu nie idzie – podkreśla Kasperczyk.
I właśnie tego typu zawodnicy będą poszukiwani zimą do gry w Lublinie. – Myślę, że przeprowadzając transfery będziemy patrzeć na zawodników nie tylko pod tym kątem umiejętności piłkarskich, ale przede wszystkim na stronę mentalną.
Chciałbym mieć piłkarzy, którzy nie będą zwracać uwagi gdzie będą grać, tylko zaorają darń, którzy będą mieli charakter i charyzmę i pokażą, że są warci gry w zespole, w którym są. A wszystko po to żeby szybko wrócić na salony – tłumaczy trener Motoru.