Polacy nie stronią od pożyczek – na zakup mieszkania biorą kredyt hipoteczny, a zagraniczne wakacje finansują szybką chwilówką. Wciąż daleko nam jednak do Norwegów, którzy z mniejszych i większych zastrzyków gotówki korzystają jeszcze częściej. Co sprawia, że mieszkańcy kraju fiordów zadłużają się bez większego zastanowienia?
Nie da się ukryć, że norweska gospodarka jest w dużo lepszej kondycji niż polska. Napędza ją przede wszystkim inwestowanie w surowce i wzrost produkcji. Optymistyczne dane płynące z rynku przyczyniły się nawet do tego, że Norweski Bank Centralny zdecydował się podnieść stopy procentowe z 0,75 proc. do 1 proc., co przełożyło się na zwiększenie kosztów kredytów. Nie zniechęciło to jednak Norwegów do ich zaciągania, można nawet powiedzieć, że w żaden sposób nie wpływa to na decyzje o zadłużeniu. Warto też wspomnieć, że nawet po podniesieniu wysokości stóp procentowych przez Norweski Bank Centralny, tamtejsze produkty finansowe są tańsze od polskich.
Kredyty w Norwegii chętniej zaciągane niż w Polsce
U nas w kraju kredyty i pożyczki są traktowane jako środki umożliwiające osiągnięcie określonego celu. Mało kto decyduje się na kredyt hipoteczny, jeśli stać go na zakup mieszkania czy domu z własnych oszczędności. Inaczej jest za to w Norwegii, gdzie zaciąganie pożyczek i kredytów jest dosyć powszechne i niezależne od statusu materialnego. W takim razie mógłby ktoś zapytać, po co Norwegowi kredyt skoro prędzej czy później i tak udałoby mu się sfinansować cel bez finansowej pomocy z zewnątrz? Właśnie po to, by przyspieszyć realizację planów, skoro kredyt i tak nijak nie wpłynie na obecny standard życia.
Bezpośrednim powodem tego, że rynek kredytowy w Norwegii tak się prezentuje, są wysokie zarobki. Podobnie jest zresztą u nas w kraju – gdy zarabiamy więcej, sięgamy po kredyty równie chętnie co Norwedzy. Przeciętne miesięczne zarobki w Norwegii wynoszą 45,4 tys. koron brutto (w przeliczeniu ok. 19 tys. zł). Polacy zarabiają przeciętnie ok. 5 tys. zł brutto, czyli prawie cztery razy mniej niż Norwegowie.
Niebagatelne znaczenie mają też raty kredytów w kraju fiordów, a raczej to, w jakim stopniu pochłaniają pensję. Rata przeciętnego zobowiązania zaciągniętego przez Norwega wynosi około 20 proc. miesięcznej pensji, kiedy w Polsce na spłatę zadłużenia trzeba przeznaczyć prawie że połowę wynagrodzenia. Przy tak wysokich zarobkach, jakie mają mieszkańcy Norwegii, spłata nawet wynoszącego milion koron kredytu trwa 2 lata, przy założeniu, że miesięczne wynagrodzenie jest równe średniej krajowej. Polakowi spłata takiego zobowiązania zajmuje niemal trzy razy tyle.
Rynek kredytowy w Norwegii
Norweskie produkty finansowe można podzielić na małe pożyczki, nazywane smålån i duże kredyty konsumenckie, noszące nazwę forbrukslån.
Smålån – zastrzyk gotówki na wakacje
Smålån jest odpowiednikiem polskiej chwilówki. Standardowo pożyczki tego typu są kierowane do osób, które ukończyły 18. rok życia, jednak otrzymać je mogą nawet 16-letni wnioskodawcy, pod warunkiem uzyskania zgody rodzica lub opiekuna. Udzielane są w kwocie od 5 do 100 tys. koron. Małą pożyczkę w Norwegii można przeznaczyć na dowolny cel, trzeba jednak liczyć się z tym, że składając o nią wniosek, firma pożyczkowa prześwietli historię kredytową oraz poziom zadłużenia.
Forbrukslån – kredyt na mieszkanie
Osoby, które potrzebują solidnego zastrzyku gotówki, powinny wnioskować o forbrukslån, gdzie kwota kredytu sięga nawet 500 tys. koron, a oprocentowanie wynosi ok. 8-11 proc. w skali roku. Taki kredyt jest jednak dużo trudniej uzyskać – kredytobiorca musi zarabiać minimum 220 000 koron brutto rocznie.
Jeśli chcesz dowiedzieć się, jakie jeszcze warunki musi spełnić kredytobiorca wnioskujący o forbrukslån, więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj: tradeup.io.
Lån – na zakup samochodu lub remont łazienki
Rynek pożyczkowy w Norwegii oferuje jeszcze lån, czyli coś pomiędzy smålån a forbrukslån. Wysokość lån sięga 50 tys. koron. Każdy bank lub firma kredytowa indywidualnie ustala kryteria ich przyznawania, jednak najczęściej brany jest pod uwagę wiek i historia kredytowa wnioskodawcy. Większych problemów z ich otrzymaniem nie powinny mieć osoby pełnoletnie, które zamieszkują na terenie Norwegii i posiadają indywidualny numer personalny.
Jak wygląda sytuacja chwilówek w Polsce?
Norweski rynek mikro- i mini pożyczek jest stabilny, jednak w Polsce dalsze istnienie chwilówek stanęło pod znakiem zapytania. Przyjęty w czerwcu 2019 roku nowy projekt ustawy antylichwiarskiej zapowiada niemałe zmiany na rynku pożyczkowym. Jedną z największych jest zakaz pobierania opłat około pożyczkowych w obecnej wysokości. Firmy pożyczkowe przekonują, że takie zmiany mogą doprowadzić do sytuacji, gdy znikną z rynku, bo udzielanie chwilówek stanie się dla nich nierentowne. O tym, jak będzie wyglądać polski rynek pożyczkowy, przekonamy się jednak dopiero po wejściu ustawy antylichwiarskiej w życie.