Temat korzystania z motorówek i skuterów wodnych nad zalewem przez osoby prowadzące działalność gospodarczą w zakresie rekreacji, podzielił radnych z Kraśnika. – Nie chce być złośliwy, ale jeśli etykietą Kraśnika ma być przejazd „bananem” to chyba naprawdę nie tędy droga – ironizował radny Zbigniew Marcinkowski.
Zasady korzystania z zalewu w Kraśniku dotychczas regulowały zapisy ujęte w regulaminie uchwalonym przez radę w 2016 r. – Dopuszcza on poruszanie się jednostkami pływającymi o napędzie spalinowym bez ograniczeń, w godz. od 10 do 18 – wyjaśniła na ostatnim posiedzeniu Rady Miasta Kraśnik Sylwia Łukasik, kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.
Nowy projekt regulaminu miał to maksymalnie ograniczyć. Natomiast burmistrz Kraśnika Wojciech Wilk autopoprawką zaproponował, aby poza służbami m.in. policją, strażą pożarną czy pogotowiem ratunkowym czy też strażą rybacką i instruktorami żeglarstwa i kajakarstwa z motorówek czy skuterów mogli korzystać też przedsiębiorcy (którzy prowadzą działalność gospodarczą nad zalewem, w godz. 10 –18) o ile uzyskają wcześniej zgodę urzędu.
I to właśnie wywołało sprzeciw nie tylko części radnych. Na takie rozwiązani nie zgadzają się wędkarze, którym motorówki i skutery wodne przeszkadzają. – W dodatku takie jednostki zakłócają spokój nad zalewem, płoszą ptactwo i zabijają ptaki – przekonywał na sesji przedstawiciel protestujących. – To jest nie do pomyślenia. Wszędzie jest zakaz pływania jednostek z silnikami spalinowymi, a w naszym malutkim zalewie było to dozwolone.
Opinie radnych były bardzo różne. – Jesteśmy całym sercem za wędkarzami, którzy chcieliby w spokoju wędkować i poświęcać swój czas na wypoczynek, oddychanie świeżym powietrzem – podkreślił wiceprzewodniczący Jarosław Jamróz (klub radnych PiS). – Natomiast musimy też wziąć pod uwagę nie tylko tę grupę. Nie sami wędkarze korzystają z zalewu.
Wiceprzewodniczący poparł postulaty osób prowadzących działalność gospodarczą związaną z rekreacją. Przyznał, że za wiele atrakcji w Kraśniku nie ma oraz, że nikt na ich działalność wcześniej się nie uskarżał. – Z całym szacunkiem dla wędkarzy myślę, że nie będzie to kolidowało z waszymi połowami nad zalewem. Tym bardziej, że chodzi o weekendy – przekonywał Jamróz.
Odmienne zdanie miał jego klubowy kolega Jerzy Misiak. – Po pierwsze powinniśmy popatrzeć na ochronę środowiska – przekonywał radny Misiak. – Nikt nie zagwarantuje nam tego, że łodzie spalinowe czy urządzenia pływające tego typu nie będą w jakiś sposób odprowadzały do wody benzyny i innych tego typu olejów.
Przeciwko był też radny Zbigniew Marcinkowski (klub radnych burmistrza Porozumienie i Rozwój), który poruszył m.in. temat norm hałasu i ochrony przyrody. – Nie chce być złośliwy, ale jeśli etykietą Kraśnika ma być przejazd „bananem” to chyba naprawdę nie tędy droga. To może jeszcze wybudujmy prom, który będzie przewoził z jednego brzegu na drugi, bo wiele miast tego nie ma. Czy będzie to zasadne? Chyba nie. Proszę pana burmistrza, aby nie otwierał puszki Pandory.
– Uważam, że powinniśmy spróbować i dać szansę temu by nasz zalew się rozwijał – przekonywała zaś radna Angelika Marcinkowska (PiR), która podkreślała, że zezwolenia będzie wydawać urząd i będzie nad tym kontrola. – Jest to krótki czas kiedy przedsiębiorcy będą mogli korzystać z zalewu – dodała.
– Mi się ta poprawka podoba i mam zamiar ją poprzeć – zapowiedział zaś radny Tomasz Saj (klub radnych PiS).
A radny Jacek Michalczyk z klubu burmistrza przekonywał, "kto tak naprawdę hałasował nad zalewem". – To freelancerzy byli zagrożeniem dla naszego zalewu – podkreślił Michalczyk, który dodał, że jeśli uchwała zostanie przyjęta w zaproponowanym przez burmistrza kształcie, to takich osób nad zalewem nie będzie.
Z argumentami osób, które chcą zakazać używania „jednostek pływających wyposażonych w silniki o napędzie spalinowym” nie zgadzają się też przedsiębiorcy oferujący wypoczywającym nad wodą przejazdy na kole wodnym, bananie, nartach wodnych czy desce.
"Nasza działalność była jedną z głównych atrakcji nad zalewem kraśnickim" – przewodnicząca Dorota Posyniak odczytała na sesji list prowadzących tego typu działalność. "Uważamy, że nasza działalność przyczynia się do czynnego wypoczynku kraśniczan, od których słyszeliśmy opinię, że rezygnują z wypoczynku nad zalewem w Janowie, wybierając zalew kraśnicki, dzięki atrakcjom proponowanym przez nas. Przewodnicząca dodała też jeszcze jeden fragment listu: "Z zalewu korzystali przyjezdni, pływając na własnych skuterach. To oni szarżowali, stwarzając zagrożenie dla innych, również dla nas i naszych klientów. To ich szaleńcze popisy spowodowały, że zaczęto nas z nimi utożsamiać."
Ostatecznie radni poparli nowy regulamin łącznie z autopoprawkami burmistrza. Za było 14 radnych, 2 przeciwko, 3 wstrzymało się od głosowania a jeden radny nie brał udziału w głosowaniu.