Nie ma planów przeniesienia aukcji Pride of Poland do stadniny w Michałowie. Piątkowe doniesienia jednej z rozgłośni radiowych dementuje Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
– Aukcja zostaje w Janowie Podlaskim. Na czele komitetu organizacyjnego stanął Maciej Grzechnik, prezes stadniny koni w Michałowie, i nie ma planów jego odwołania. A to, że kieruje tym komitetem nie oznacza, że za rok aukcja ma być w Michałowie. Tam nie ma odpowiedniego zaplecza – podkreśla Wojciech Adamczyk, rzecznik KOWR.
Przypomnijmy, że to w tym roku Narodowy Pokaz Koni Czystej Krwi Arabskiej ma się odbyć nie w Janowie Podlaskim, tylko na warszawskim Służewcu w dniach 10–12 sierpnia. Dlaczego? Aby w ten sposób pokazać na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości, że „w obszarze rolnictwa i hodowli zwierząt Polacy mają wiele powodów do dumy” – tak tłumaczył to Witold Strobel, dyrektor KOWR. Dotychczas aukcja i pokaz były nierozerwalne i odbywały się w janowskiej stadninie przez jeden weekend sierpnia.
Pomysłowi przenosin pokazu do Warszawy ostro sprzeciwił się Sławomir Pietrzak, prezes stadniny, który dwa tygodnie temu został odwołany i jak się domyśla, właśnie z tego powodu.
Obecnie pełniącym obowiązki jest Grzegorz Czochański. I wygląda na to, że jedną z jego pierwszych decyzji było odwołanie Halowych Zawodów Regionalnych i Towarzyskich w skokach przez przeszkody, które miały się odbyć w ten weekend. Jako powód podano niesprzyjające warunki atmosferyczne. W piątek chcieliśmy zapytać o to szefa stadniny, ale nie było go w pracy.
– Będę kolejne zawody. A te akurat wypadły na moment zmiany warty w stadninie. Nie należy siać paniki – mówi prof. Krystyna Chmiel z Białej Podlaskiej, która odpowiada za sprawy hodowlane w stadninie. – Takie zawody to nie tylko hala, wcześniej konia trzeba rozprężyć na zewnątrz – dodaje ekspertka.
Ale odwołanie imprezy nie spodobało się uczestnikom. Izabela Michałowska z Lublina miała przyjechać na zawody z 6 końmi.
– Dostałam SMS od jednego z organizatorów o odwołanych zawodach, to była sucha informacja, niezbyt przekonująca – przyznaje Michałowska. – Przecież przy zawodach halowych warunki atmosferyczne są na dalszym planie. A my mieliśmy już zorganizowany transport i noclegi. W lutym zawody też były odwołane, ale ze względu na zbyt małą ilość zgłoszeń. Teraz liczba była regulaminowa i jeszcze był czas na zgłoszenia – podkreśla uczestniczka. Jej zdaniem, stadnina popsuła w ten sposób swoja reputację. (eb)