Jedni zbudowali sobie boisko a inni je im zniszczyli. I na dodatek jeszcze nabrudzili.
Mieszkańcy osiedla Rataja wezwali na pomoc Straż Miejską, bo po uliczce dojazdowej i przez osiedlowe boisko kursowała betoniarka.
- Miasto zrobiło porządne boisko i teraz co? Na naszym osiedlu była niewielka enklawa zieleni idealnie nadająca się do gry w piłkę. Pracownicy Zieleni Miejskiej zadbali tam o trawę. Nic dziwnego, że miejsce cieszyło się dużym powodzeniem u dzieci i starszych chłopców. Młodzi piłkarze mogli na boisku wyładować energię - mówi Grażyna Lewczuk, mieszkanka osiedla Rataja, która narzeka na dewastację.
W środę po południu mieszkańcy domów sąsiadujących z boiskiem zaalarmowali Straż Miejską. - Oburzeni sąsiedzi poinformowali nas, że betoniarka jadąca na pobliską budowę skraca sobie drogę rozjeżdżając mokre boisko. A później na uliczce między Witosa a Nocznickiego ciężarówka zostawia grudy błota odpadajacego z jej kół - mówi inspektor Marek Stalewski ze Straży Miejskiej, który uważa, że ekipa budowlana mogła wystąpić do urzędu o pozwolenie na przejazd poza boiskiem, tam, gdzie rosną chwasty. Powiadomiliśmy o tej dewastacji Referat Kultury i Sportu Urzędu Miasta.
Tymczasem interwencją straży zirytowany jest Zbigniew Sakowicz, szef firmy budowlanej. - Gdyby było sucho, nic by się nie stało i nie byłoby żadnych śladów. Betoniarka jakoś musiała przejechać na budowę. Poruszała się tylko poboczem - mówi Sakowicz, który tłumaczy, że sam kiedyś grał w piłkę i nie zniszczyłby boiska, bo za bardzo lubi futbol. Po interwencji strażników właściciel firmy budowlanej z pomocnikiem sprzątał błocko nawiezione przez betoniarkę.
W czwartek na boisko pojechała komisja z Referatu Kultury i Sportu UM oraz Straży Miejskiej. Problemem mają zająć się władze miasta.