Radni Zjednoczonej Prawicy chcą nazwać teren przy ulicy Zagrodowej placem Ofiar Pacyfikacji Sielczyka 1944 roku. Jest już projekt uchwały w tej sprawie.
Radni przekonują, że taka jest wola mieszkańców.
Do mordu ludności Sielczyka doszło 12 kwietnia 1944 roku. Konspiracyjna gazeta „RAPP – Regionalna Agencja Prasowa Podlasie” opisała to tak: „12 kwietnia na odbywające się w Sielczyku wesele przybyli żołnierze ukraińskiego S.S. i usiłowali gwałcić kobiety. W obronie gwałconych stanęła młodzież męska i wywiązała się bitwa, w wyniku której rozbrojono S.S.-owców i kilku poturbowano. Po zajściu tym przybył do Sielczyka karny oddział S.S.-Ukraina i spalił 8 zabudowań, oraz zastrzelił 10 osób, w tym 75-letnią staruszkę”.
– W ramach budżetu obywatelskiego (w 2020 roku – przyp. red.) udało się dokonać rewitalizacji tego zaniedbanego miejsca zbrodni. Ulokowano wówczas dwa monumenty, na których widnieją nazwiska pomordowanych uczestników pamiętnego wesela – zaznaczają radni ze Zjednoczonej Prawicy, który skierowali do prezydenta projekt uchwały w sprawie nazwania placu Ofiar Pacyfikacji Sielczyka 1944 roku. – Nadanie takiej nazwy przywróci pamięć historyczną temu miejscu, gdzie na oczach rodzin pomordowanych mieszkańców, Niemcy dokonali okrutnej zbrodni – uzasadniają radni, przypominając, że wówczas ciała pomordowanych zostały wrzucone do zbiorowej mogiły, bez ceremonii kościelnej.
Nazwę placu pozytywnie zaopiniował już IPN. Prezydent Michał Litwiniuk (PO) nie wniósł uwag do projektu uchwały. Ostatecznie, propozycję musi jeszcze zaakceptować rada na sesji na początku sierpnia. Plac stał się teren rekreacyjnym dla mieszkańców, znajduje się tu m.in. wiata, siłownia plenerowa czy urządzenia dla dzieci.