Tylko kilkunastu dawnych działaczy "Solidarności” i kilku miejscowych polityków uczestniczyło dziś w uroczystym złożeniu kwiatów pod tablicą pamiątkową "Solidarności” przy bialskiej ul. Warszawskiej.
Po złożeniu wiązanek, o smutnych czasach stanu wojennego mówili Tadeusz Łazowski, starosta bialski oraz Adam Abramowicz, poseł PiS. Parlamentarzysta apelował o spóźnione uczczenie ofiar stanu wojennego oraz wskazywał na cynizm i bezduszność gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Marian Kwiatkowski, działacz podziemnej "Solidarności” opowiadał dziennikarzom o działalności w latach 1982-82 nielegalnej małej bialskiej radiostacji, którą skonstruował i obsługiwał hobbysta Narcyz Malinowski.
- Najpierw nadawaliśmy same hasła o "Solidarności”. Później, w 1986 r. przybył już do nas fachowiec z nadajnikiem i emitowaliśmy audycje z bloku mieszkalnego przy AWF i z bloku przy PKP. Z zamontowanym pod ubraniem mikrofonem i anteną w spodniach poszedłem nawet na rozprawę kolegium. Sygnał odbierał kolega w "maluchu” i nagrywał – wspomina.