W bialskim środowisku muzycznym zawrzało. Po 25 latach Waldemar Robak, dyrektor Szkoły Muzycznej, może stracić stanowisko. Nie zgadzają się na to nauczyciele, rodzice i uczniowie.
– To jest dla nas szok. Obawiamy się, że jakość kształcenia podupadnie. Nie wyobrażamy sobie, aby inna osoba kierowała placówką – przyznaje Anna Czeczko z rady rodziców.
Z końcem sierpnia kończy się 5-letnia kadencja dotychczasowego dyrektora Zespołu Szkół Muzycznych im. Fryderyka Chopina. Tak jak w poprzednich latach, Waldemar Robak przystąpił do konkursu. Rozpisuje go Departament Szkolnictwa Artystycznego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jego kandydatura była jedyna. Tyle że instytucja uznała postępowanie konkursowe za nierozstrzygnięte.
– Do konkursu zgłosił się jeden kandydat, który z powodów formalnych nie przeszedł do dalszego etapu postępowania konkursowego – słyszymy w centrum informacyjnym resortu kultury. Ale gdy pytamy, o jakie braki formalne chodzi, ministerstwo już tego nie precyzuje. – Zgodnie z ustawą Prawa oświatowego w przypadku braku rozstrzygnięcia konkursu, organ prowadzący powierza to stanowisko kandydatowi ustalonemu w porozumieniu z organem sprawującym nadzór pedagogiczny i po zasięgnięciu opinii rady szkoły i rady pedagogicznej – tłumaczy nam przedstawiciel resortu.
Posiedzenie rady pedagogicznej ma się odbyć 23 sierpnia. – Nie spodziewałem się, że dojdzie do takiej decyzji. Gdy zapytałem o powód, powiedziano mi, że przedstawiłem niewłaściwe zaświadczenie lekarskie. Ale uznaję to jako jakiś pretekst – mówi nam Waldemar Robak. – Próbuję rozmawiać z różnymi ludźmi, którzy mogą mi pomóc – nie ukrywa.
Tymczasem poruszone taką wiadomością środowisko muzyczne bierze sprawy w swoje ręce. Nauczyciele i rodzice piszą właśnie odwołania do wysokich urzędników. – W piątek organizujemy przy szkole koncert w geście solidarności z dyrektorem. Wystąpią uczniowie i nauczyciele. Zapraszamy wszystkich – zapowiada Radosław Żyła, który od 13 lat uczy tu gry na saksofonie. W przeszłości był uczniem Waldemara Robaka. – Nieoficjalnie dowiedzieliśmy, że ministerstwo ma już nową kandydatkę, w ogóle niezwiązaną ze środowiskiem Białej Podlaskiej. To ma być osoba z zewnątrz, która nie zna specyfiki szkoły – martwi się Żyła. Jego zdaniem, placówce grozi obniżenie jej prestiżu. – Nasz dyrektor od 25 lat buduje rangę szkoły. Świadczą o tym sukcesy naszych wychowanków – podkreśla nauczyciel.
Równie mocno zaniepokojeni są rodzice. – Pan Robak to właściwa osoba na tym stanowisku. Zmiana jest zbędna. Eksperymenty tu tylko zaszkodzą. To profesjonalista, który jest dobrym pedagogiem i menagerem – nie ma wątpliwości Anna Czeczko. Gry na instrumentach uczyła się tu trójka jej dzieci. – Jedna córka studiuje teraz na akademii muzycznej. Moje dzieci bardzo chętnie tu przychodzą – zaznacza.
Na piątkowym koncercie, w geście solidarności z dyrektorem, wystąpi m.in. 12-letnia Julia Kulicka. – Od 5 lat uczę się tu gry na skrzypcach. Codziennie mam tu zajęcia. Atmosfera jest tu wspaniała, a nauczyciele pomocni – przyznaje Julia. W tym roku startowała w 9 konkursach muzycznych. – Do wszystkich trzeba się przygotować. To ciężka praca. Ale mnie to nie stresuje. Szkoła to mój drugi dom – tłumaczy nastolatka.
W placówce gry na klarnecie uczy też Michał Robak, syn dyrektora. – Mój ojciec oddaje serce tej szkole. Dlatego chcemy zrobić wszystko, by został na tym stanowisku, bo martwimy się, że jakość znacznie spadnie – nie ukrywa nasz rozmówca. – W przeszłości, gdy mój ojciec startował w tych konkursach, też był jedynym kandydatem i nigdy nie było przeszkód, by stanowisko nadal piastował. Ocena jego pracy zawsze była pozytywna – zwraca uwagę pan Michał.
W szkole muzycznej uczy się ok. 200 uczniów. Waldemar Robak pracuje tu od 1986 roku, a od 1997 roku nieprzerwanie jest jej dyrektorem. – Trudno mi uwierzyć w to, co się dzieje, ile słów wsparcia kierują do mnie ludzie, właściwie z całej Polski. Jestem wzruszony – nie ukrywa.
Koncert w geście solidarności z dyrektorem odbędzie się w piątek o godz. 18 na dziedzińcu szkoły w parku Radziwiłłowskim.