Prezes PiS Jarosław Kaczyński chwali prezydenta Dariusza Stefaniuka za politykę oszczędności w mieście. W wywiadzie tygodnika „wSieci” podaje Białą Podlaską jako wzorzec do naśladowania.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Biała Podlaska pojawia się tu w kontekście skutecznego gospodarowania środkami publicznymi.
„Warto się posłużyć przykładem Białej Podlaskiej. Kiedy nasz prezydent Dariusz Stefaniuk obejmował tam władze, światła miejskie wygaszano o godz. 10:00 wieczorem, bo już na wszystko brakowało pieniędzy. W tej chwili, przy podobnych środkach, ma 10 proc. nadwyżki w budżecie. To jest przykład, co w Polsce można by zrobić, gdyby rządzili nią przez dłuższy okres ludzie w rodzaju Dariusza Stefaniuka czy porządkującego obecnie energicznie Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa prezesa Daniela Obajtka, wcześniej wójta w Pcimiu (…)”.
– Docenienie przez prezesa partii rządzącej jest ogromną nobilitacją dla mojej pracy i dla wszystkich mieszkańców Białej Podlaskiej. To budujące, że Jarosław Kaczyński pośród tysięcy miast i miasteczek w całym kraju docenia właśnie nasze miasto. To napędza nas do dalszej pracy dla dobra mieszkańców – mówi prezydent Dariusz Stefaniuk.
Nawiązując do „świateł miejskich” prezes PiS miał zapewne na myśli poprzedniego prezydenta Andrzeja Czapskiego, który w 2011 roku zdecydował o wyłączeniu części latarni w mieście. Miał być to sposób na oszczędności w miejskiej kasie. Szybko jednak z decyzji się wycofał i przyznał że był to błąd. Natomiast jeżeli chodzi o nadwyżkę, to jak tłumaczy prezydent „pieniądze pochodzą z ubiegłorocznych oszczędności i w maju zostaną wprowadzone do budżetu”.
Prezes partii w Białej Podlaskiej był w październiku ubiegłego roku, kiedy otwarto rondo imienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Sonda: Jak oceniasz rządy Dariusza Stefaniuka w Białej Podlaskiej?
W tym samym wywiadzie Jarosław Kaczyński odnosi się też do sytuacji w stadninie w Janowie Podlaskim, gdzie Agencja Nieruchomości Rolnych odwołała w lutym wieloletniego i doświadczonego prezesa Marka Trelę.
„Otóż Janów to jedyne miejsce w Polsce, a być może w tej części Europy, gdzie spotyka się część międzynarodowego towarzystwa końskiego, którego źródeł można szukać jeszcze w czasach napoleońskich. I tam podjęto decyzje słuszne, zmiana była uzasadniona” – mówi szef partii rządzącej i dodaje: „Natomiast trzeba się liczyć z pewnymi realiami, rzeczywistość zaskrzeczała bardzo mocno. Cóż, trzeba z tego wyjść i rozpisany konkurs na prezesa tej stadniny jest dobrym rozwiązaniem tej sytuacji”.
ANR rozpisała konkurs po tym jak w stadninie padły dwie klacze należące do Shirley Watts, która grozi teraz pozwem.