Z tablic pamiątkowych w miejscu straceń w Białej Podlaskiej nie dowiemy się, kto w 1943 roku rozstrzelał tu 26 osób.
- Niedawno nowymi tablicami z napisami polskimi i angielskimi zostały oznaczone nawet dawne stajnie i pomniki. Ale przy miejscu straceń w centrum miasta zabrakło takiej tabliczki. Dlaczego nie ma napisu, że egzekucji dokonali Niemcy? - pyta Ryszard Boś, radny powiatowy z Janowa Podlaskiego.
- Dziwi mnie też to, że kilka razy w roku miejscowe władze składają tu kwiaty i wieńce. W tym samym czasie kilka metrów dalej w ogródku piwnym leje się piwo - dodaje.
Boś proponuje, aby na nowej tablicy znalazła się wzmianka, że rozstrzeliwani krzyczeli "Jeszcze Polska nie zginęła”. Nawet dowódca niemieckiego plutonu był pod wrażeniem ich bohaterstwa. Stawiał swoim żołnierzom Polaków za wzór.
Z apelem o zmianę tablic Ryszard Boś wystąpił na sesji Rady Powiatu Bialskiego. Dopytywał się też, czy goszcząca na Podlasiu grupa radnych z niemieckiego powiatu Oberhavel złożyła kwiaty przy miejscu straceń.
- Pan Boś chce wszystkich szkolić - denerwuje się Tadeusz Łazowski, starosta powiatu. - Już raz niemiecka delegacja składała wieńce przy miejscu straceń. Nie można jednak ciągle wypominać niemieckim gościom przeszłości. A w sprawie tablic radny Boś powinien zwrócić się do prezydenta - dodaje.
Prezydent Białej Podlaskiej nie jest zachwycony pomysłem radnego.
- Nie zamierzam się tym tematem emocjonować. Ta kwestia wymaga konsultacji z konserwatorem zabytków - ucina rozmowę Andrzej Czapski.
- Sprawdziłem napisy przy miejscu straceń i nie dostrzegłem tam wzmianki o Niemcach. Sensownie byłoby, aby znalazła się tam taka informacja - przyznaje Jan Maraśkiewicz, bialski konserwator zabytków.
- Zaproponowałem już radnemu Bosiowi, aby skierował odpowiedni wniosek do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Ta organizacja dba o odpowiednie upamiętnienie faktów, wydarzeń i postaci historycznych - dodaje.