Bialscy korwiniści ostrzegają przed zadłużeniem

Zdaniem bialskich działaczy KNP dług hamuje rozwój i powoduje spadek inwestycji w mieście. Obecnie zadłużenie Białej Podlaskie sięga prawie 100 mln zł, a woj. lubelskiego ok. 750 mln zł.

- Rocznie miasto wykłada ok. 6 mln zł na utrzymanie tego długu. A przecież te pieniądze można przeznaczyć choćby na rozbudowę infrastruktury. Tak by przyciągnąć tu inwestorów - mówi Michał Sawczuk, prezes bialskiego oddziału KNP i kandydat na radnego. - Im dług większy, tym bardziej odczują to mieszkańcy, m.in. w podwyżce opłat miejskich - dodaje Sawczuk. Jest jednak pewna granica. Ustawodawca wyznaczył bowiem 60 proc. próg, którego miasta nie mogą przekroczyć.

By nie dopuścić do wspomnianych cięć w inwestycjach, działacze partii Janusza Korwin-Mikkego proponują metodę małych kroków. Chcą zacząć od obniżenia podatków od nieruchomości oraz środków transportu. - Obecnie, stawki tych podatków odstraszają inwestorów, którzy uciekają do innych miast lub gmin. A jeżeli obniżymy podatki przynajmniej 30 proc., to w mieście przybędzie firm. A to przecież one m.in. generują wpływy do miejskiego budżetu - tłumaczy Igor Dzikiewicz, kandydat KNP na prezydenta Białej Podlaskiej.

Jak jeszcze można obniżyć dług miasta? - Poprzez obniżenie wydatków w administracji. Chodzi np. o zmniejszenie pensji prezydenta i diet radnych. Bo jeżeli oszczędzamy, to wszyscy razem solidarnie - przekonuje Dzikiewicz.

11 mln zł - to roczny koszt utrzymania urzędu miasta i rady miasta w Białej Podlaskiej. Kongres Nowej Prawicy chce tu nawet 4-milionowych oszczędności. Oprócz tego, oszczędności miałaby przynieść likwidacja straży miejskiej. W tej sprawie KNP chce zorganizować referendum. - Roczne utrzymanie straży w Białej Podlaskiej to ok. 1,3 mln zł. Podczas gdy jej działalność przynosi do budżetu miasta ok. 300 tys. zł - precyzuje Sawczuk. - Dobry zbilansowany budżet powinien generować zysk. A nie ciągłą spiralę długów - mówią na koniec korwiniści.