Ponad 3 tysiące zawiadomień o błędach rozsyła miesięcznie do płatników oddział ZUS w Radzyniu Podlaskim wraz z wszystkimi jednostkami terenowymi. Wadliwie sporządzone dokumenty ubezpieczeniowe przysparzają urzędnikom dodatkowej pracy.
- Wprawdzie to olbrzymia liczba, ale na terenie działania oddziału mamy prawie osiemnaście tysięcy płatników i ponad sto sześćdziesiąt tysięcy ubezpieczonych - podkreśla. Najwięcej usterek występuje w dokumentach wypełnianych ręcznie. Płatnik ma 7 dni na skorygowanie błędów. A bywają całkiem prozaiczne - brak symbolu lub daty w odpowiednim polu. Pracodawcy nie nadążają za zmianą sposobu naliczania składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne osób przebywających na urlopach wychowawczych lub pobierających zasiłek macierzyński, mimo że przepisy obowiązują od czerwca ubiegłego roku.
Wielu płatników nie wie, ze istotne zmiany wprowadziła nowelizacja ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, obowiązująca od 27 września 2001 roku. - Informacja, telefoniczna i bezpośrednia przy okienkach jest do dyspozycji w godzinach pracy urzędu. Organizujemy szkolenia dla pracodawców, jednak interpretacja przepisów wciąż budzi wątpliwości płatników - zauważa pani naczelnik.
Analiza składanych dokumentów dokonuje się na prawie bieżąco. Kierownictwo oddziału zapewnia, że nie ma zastoju. Ale okres od stycznia 1999 roku do czerwca 2001 nie jest jeszcze zamknięty pod względem korekty. Lekiem na większość formalnych niestrawności jest program komputerowy Płatnik. Eliminuje błędy i podpowiada pewne rozwiązania. Jednak nie wszystkich płatników stać na komputery. Dotyczy to zwłaszcza rzemieślników. Pracodawcy z liczbą ubezpieczonych powyżej 20 są zobowiązani przekazywać dokumenty drogą elektroniczną. Pozostali dostarczają je w postaci wydruków z Płatnika lub wypełnione ręcznie. Po braku reakcji na wezwanie do korekty następują ponaglenia, a jeżeli i one nie skutkują, pracownicy ZUS odwiedzają płatnika i pomagają skorygować dokumenty.