Witold Kowalczyk, burmistrz Radzynia Podlaskiego, nie miał prawa zakazywać handlu na miejscowym targowisku cudzoziemcom...
Chodzi o głośną sprawę z lutego tego roku. Wtedy na polecenie burmistrza Straż Miejska zablokowała prowadzące do radzyńskiego targowiska bramy i nie wpuściła na nie handlarzy-obcokrajowców, mimo że mieli oni pozwolenie na pracę w Polsce. Kowalczyk tłumaczył wtedy, że powodem jego decyzji były m.in. skargi ze strony miejscowych handlarzy i przede wszystkim unikanie przez cudzoziemców płacenia opłaty targowej.
Decyzją burmistrza zajęła się bialska prokuratura, która skierowała przeciwko niemu do sądu akt oskarżenia. Zarzuty dotyczyły przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego. Grozi za to do trzech lat więzienia.
Dziś radzyński sąd uznał, że wydany przez burmistrza zakaz nie miał żadnych podstaw prawnych i przekroczył on swoje uprawnienia. - Sąd odstąpił jednak od wymierzenia kary - mówi Dorota Domańska, prezes Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim.
Okolicznością łagodzącą był fakt, że wprowadzony przez burmistrza zakaz handlu był jednorazowy. Kowalczyk musi natomiast zapłacić 2 tys. zł na rzecz lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia.
Ani Burmistrz Radzynia, ani przedstawiciele Urzędu Miasta nie chcieli komentować wyroku. Tłumaczyli, że najpierw muszą otrzymać jego uzasadnienie.
(mmd)