Wyrwane drzewa i podtopione piwnice - to skutki burzy, która przeszła nad Białą Podlaską. Strażacy mają pełne ręce roboty.
Obok Grabanowa pod Białą Podlaską potężny konar spadła na jadący autobus miejski linii B.
- Gałąź walnęła w dach i przetoczyła się po nim. Na szczęście, kierowcy i dwójce pasażerów nic się nie stało. Konar jednak uszkodził dach i wybił przednią szybę autobusu - relacjonuje Adam Kosieradzki, dyspozytor Zakładu Komunikacji Miejskiej. Wichura zerwała też wiele linii energetycznych.
W trakcie burzy przez pewien czas nie działały telefony stacjonarne. Ludzie mieli problem z wezwaniem straży. Bialscy strażacy mieli ponad 20 wyjazdów.
Opad deszczu był dość duży.
- Podczas burzy spadło aż 11 litrów wody na metra kwadratowy. Mocno wiało. W porywach wiatr osiągnął prędkość aż 90 km na godzinę - mówi Krystyna Bajaczyk, kierownik Stacji Meteorologicznej w Terespolu.