Niepełnosprawna umysłowo osoba wysłała sms-y i dzwoniła informując o podłożonej bombie w bialskim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym. Ustalili to we wtorek bialscy policjanci.
Policja i Straż Graniczna nie znalazły tych bomb. Nie była konieczna ewakuacja ale przez prawie dwie godziny bialskie karetki pogotowia musiały wozić chorych do międzyrzeckiego szpitala.
- Sąd rozstrzygnie, czy niepełnosprawna kobieta może odpowiadać za fałszywy alarm - mówi inspektor Jerzy Ignatowicz z bialskiej Komendy Miejskiej Policji.