49 uczniów ze Sławacinka Starego, 17 z Sitnika i około 14 z Dokudowa, to tylko część dzieci, które wczoraj odeszły od okienka stołówek bez gorącego posiłku.
Informacja o braku funduszy na dożywianie dzieci w bialskiej gminie dotarła do dyrektorów placówek oświatowych w czwartek, drogą telefoniczną. Natomiast najbardziej zainteresowani tą kwestią, dzieci i ich rodzice korzystający z pomocy gminy, dowiedzieli się o tym dopiero wczoraj.
- Gmina nie uznała za stosowne poinformować o podjętej decyzji rady rodziców. O tym, że część dzieci z naszej szkoły nie będzie dożywiana przez czerwiec dowiedziałam się przed chwilą od jednej z matek, która prosiła o wyjaśnienia - mówi Agnieszka Sęczyk, przewodnicząca rady rodziców przy Szkole Podstawowej w Sitniku. Zaznacza, że rodzice nie pozostawią tej sprawy i będą żądać wyjaśnień.
- Sama informacja, że nie ma funduszy nie jest dla nas zadowalająca, ciekawi mnie, dlaczego ich nie ma akurat w Białej a w Leśnej są i dzieci z tamtej gminy, chodzące do naszej szkoły, normalnie korzystają ze stołówki - dodaje A. Sęczyk.
Jerzy Adamski sekretarz Urzędu Gminy, który o problemie dowiedział się dopiero od nas, mówi: - Jedyne co udało mi się ustalić, to że prawdopodobnie wpłynęło do gminy pismo od wojewody informujące o nie zwiększeniu dotacji na ten cel.
Taka argumentacja nie uspokaja ani rodziców, ani ajenta stołówek szkolnych w gminie, Mirosławy Ładniak: - Inne gminy jakoś sobie radzą, w bialskich szkołach też nikt nie wstrzymał dożywiania dla dzieci objętych pomocą MOPS-u. To jak to jest, jednym wojewoda daje pieniądze a innym nie?
Wyjaśnia Wiesław Panasiuk, wójta gminy Biała Podlaska: - Przyczyną tego stanu jest to, że przy konstruowaniu budżetu braliśmy pod uwagę mniejszą liczbę dzieci. Więc suma o jaką wystąpiliśmy do wojewody, plus przewidziane na ten cel pieniądze własne gminy wydawały się wystarczające. W trakcie roku szkolnego okazało się jednak, że dzieci, w porównaniu z rokiem poprzednim, jest więcej i stąd te kłopoty. Zapewniam, że od września wszystkie dzieci objęte pomocą gminy będą normalnie korzystać ze stołówek.
Wójt nie kryje niezadowolenia ze sposobu w jaki informacja dotarła do szkół. - Całej tej nieprzyjemnej sytuacji można było uniknąć, gdyby GOPS odpowiednio wcześniej i we właściwej formie przekazał stosowne informacje do szkół i rad rodziców.•