Prawie ćwierć miliona złotych kosztowały nowe wiaty przystankowe. Ledwo zostały zamontowane, a już wandale wzięli je w obroty:
Na ulicach miasta wymieniono już 41 wiat po 6 tys. zł każda. Na montaż czeka jeszcze jedna, która stanie przy Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej, gdy zakończą się prace związane z inwestycją przy ul. Sidorskiej. Nowe wiaty nie wszystkich zachwyciły swą urodą, ale bialczanie są poruszeni skalą dewastacji. - Wandalizm trzeba napiętnować, a sprawców ukarać - żąda pani Wiktoria, nauczycielka.
Jan Harasimiuk, dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego relacjonuje: Już następnego dnia po założeniu szyb ktoś wydrapał na nich jednolite napisy. Nie można ich niczym usunąć. Jedna taka szyba kosztuje 100 zł. Chuligani deformują też konstrukcje wiat, mażą po nich farbą w sprayu. Obawiam się, że zniszczeń będzie coraz więcej.
Dyrektor podkreśla, że naprawy gwarancyjne nie obejmują skutków wandalizmu, a to oznacza, że chuligani narazili MZK na wielotysięczne straty. - Jeśli schwytamy sprawcę dewastacji, to on lub jego rodzina zapłacą grube tysiące - zapowiada Harasimiuk.
Wandala lub wandali poszukuje już Straż Miejska. Komendant Artur Żukowski apeluje do bialczan o pomoc. - Musimy powstrzymać łobuza przed oszpeceniem wszystkich wiat. Prosimy świadków o telefony do policji (pod numer 997) lub do nas (numer 986).
Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta powiedział nam, że 75-procentowe dofinansowanie na zakup 42 wiat, wartych około 250 tys. zł, miasto dostało z programu unijnego "Modernizacja systemu transportu publicznego miasta”. Przetarg na wykonanie wiat wygrała firma Tejbrand Polska. Jest ona częścią szwedzkiego koncernu Team Tejbrant AB, który jest jednym z najbardziej znanych producentów wiat przystankowych i nośników reklamowych w Europie. Niedawno jej lekka, przezroczysta konstrukcja z tworzywa sztucznego i szkła zdobyła pierwszą nagrodę w konkursie w Warszawie.