Dzisiaj ludzie zatracili się, wszystko w pośpiechu robią. Żadnej zadumy nie ma, refleksji, pomyślunku. Zamiast na Jezusa, na prezenty czekają - ubolewa Alina Faluszewska z Rudna w gminie Milanów.
Z sentymentem gawędzi o Świętach Bożego Narodzenia. W wspomnieniach ucieka do lat dzieciństwa i młodości. Z rozrzewnieniem opowiada o pachnących piernikach, choince i sianie, o krzątającej się w kuchni matce, skaczącej pokrywie na garnku z barszczem. - W Wigilię zawsze panował podniosły nastrój i wszystkich obowiązywał ścisły post, nawet dzieci. Rano ojciec przynosił choinkę. Jedni zajmowali się pomocą w kuchni, drudzy ubieraniem drzewka. Było dużo pracy, ale nikt nie marudził, nie narzekał. W tym dniu byliśmy zawsze bardzo grzec