Co najmniej kilkadziesiąt aut nauki jazdy jeździ każdego dnia po centrum Białej. Zdarza się, że po dwa, trzy samochody z literą "L” na dachu
W samym mieście działa 17 szkół jazdy. W powiecie, największym w województwie, aż 52. Do Białej Podlaskiej zjeżdżają się uczyć jeździć kursanci z Dęblina, Międzyrzeca, Łosic, Terespola, Parczewa, Radzynia i wielu innych miejscowości.
- Czasami aż chce się płakać, bo na skrzyżowanie wjeżdża naraz kilka samochodów nauki jazdy i korek murowany. A to silnik takiemu zgaśnie, a to nie wie, jak pojechać. A czas mija - złości się Dariusz Kryśko, bialski taksówkarz z 10-letnim stażem. - "Elki” jeżdżą mało dynamicznie i powodują korki. Utrudnienia są bardzo duże. Według moich szacunków, po Białej jeździ naraz nawet i 200 aut nauki jazdy. Mogę tylko powiedzieć, że z tego powodu czas jazdy z klientem znacznie się wydłużył - dodaje taksówkarz.
Pęd do zdobycia praw jazdy jest ogromny. Młodzi, starsi, wszyscy chcą jeździć samochodem, co wiąże się z niskimi cenami pojazdów, szczególnie tych z prywatnego importu. W Białej Podlaskiej liczba aut w ciągu ostatnich dwóch lat wzrosła ponad dwukrotnie.
- Chętnych do nauki jest bardzo wielu - potwierdza Marian Kulicki, szef szkolenia, instruktor nauki jazdy w PZM Biała Podlaska. - Samochody wręcz nie stygną. Miesięcznie na jedno auto przypada 10 chętnych do nauki jazdy - dodaje Kulicki. - System egzaminowania wymusza na instruktorach wysłanie kursanta na jezdnię zaraz na drugiej lekcji. Praktycznie taki człowiek nie ma żadnych umiejętności technicznych. Stąd wolna jazda i trudności z ruszaniem z miejsca. Zwłaszcza w pierwszej fazie szkolenia - tłumaczy instruktor.
Nie ma co się dziwić, bowiem Biała jest niezwykle popularna wśród adeptów kierownicy. - Zjeżdżają do nas na egzamin kierowcy z Siedlec, Włodawy, a nawet z Warszawy. U nas czas oczekiwania wynosi góra 4 tygodnie, co na tle kraju jest bardzo krótkim terminem - mówi Zbigniew Kot, szef Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. - Codziennie w ośrodku odbywa się 180 egzaminów teoretycznych i praktycznych na wszystkie kategorie.
Dyrektora Kota dziwi nerwowość kierowców, narzekających na utrudnienia w ruchu powodowane przez "elki”. Przecież każdy z nich był kiedyś na miejscu kursanta - zauważa i apeluje: Jazda samochodem, szczególnie po rozkopanej Białej Podlaskiej, wymaga życzliwości i kultury za kierownicą.